FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Dowcipy Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
werbel
Spider



Dołączył: 06 Sie 2005
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Sob 20:49, 06 Sie 2005 Powrót do góry

Cos dodac?? Cos ujac?? NO TO JAZDAAA Very Happy


P.S zaraz ze starego forum skopiuje dowcipy tutaj Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
werbel
Spider



Dołączył: 06 Sie 2005
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Sob 20:57, 06 Sie 2005 Powrót do góry

Pewien facet poszedł bez uprzedzenia odwiedzić swoich przyjaciół. Wszedł jak zawsze bez pukania. Skierował się do pokoju. Nikogo nie ma, tylko na stole rozłożony podręcznik do fizyki - klasa V. Zaszedł do kuchni i zobaczył swojego kolegę, który z grymasem bólu na twarzy trzymał fiuta nad zapalonym gazem.
- Co jest Zdzichu ? - zapytał
Zdzich trochę spłoszony, trochę zawstydzony schował "instrument" i powiedział:
- Wiesz stary, wyczytaliśmy z Zośką w książce syna, że ciała ogrzewane zwiększają swoją objętość, a oziębiane zmniejszają...
- No niby prawda - odparł trochę zdziwiony gość - ale, ale gdzie tak, a propos jest Zośka?
- W lodówce...


by w_irek

* * * * *

Noc poślubna na piętrze mąż dobiera się do żony, a na parterze teściowa czuwa
Żona krzyczy:
- Oj Antek zaraz zemdleje!
Z dołu teściowa:
- Nie bój się Antek od tego się nie mdleje!
Żona:
- Oj Antek zaraz umrę!
Teściowa:
- Nie bój się Antek od tego się nie umiera!
Żona:
- Oj Antek bo zaraz się zesram!
Teściowa:
- Folguj Antek to się może zdarzyć...

by wwerek

* * * * *


- Po co kobiecie dwie pary warg?
- Pierwsza po to, by nią mogła wygadywać głupoty, druga po to, by jej to wybaczać

by nicku

* * * * *

Facet na dyskotece upatrzył sobie fajną dziewczynę i bardzo chciał ją zaciągnąć do łóżka. Podszedł do niej i spytał czy nie poszłaby z nim do ł óżka. Na to dziewczyna:
- Jasne, pod warunkiem, że masz dwa penisy. Facet odszedł na chwilę, pokombinował i w kiblu wyciął sobie drugą dziurę w spodniach. Wrócił do niej i mówi:
- Zobacz mam dwa penisy. Dziewczyna zachwycona poszła z nim do łóżka. Facet wykonał swoją robotę i dziewczyna mówi:
- To teraz tym drugim. Facet wyciągnął tego samego przez drugą dziurę. Dziewczyna tak patrzy na niego i pyta:
- A co on taki mokry?
- Bo aż się popłakał że musiał tak długo czekać.

by speedone

* * * * *

Przychodzi kobieta do spowiedzi i wyznaje tak sprośne grzechy , że księdzu z wrażenia czerwienią się uszy. W końcu po długiej litanii rozgrzesza kobietę, ta zaś wstaje i kieruje się do wyjścia. Ponieważ nie było kolejnych "chętnych" więc i ksiądz opuszcza konfesjonał, przechodzi kilka kroków i ... potężnie kicha. W tym momencie kobieta odwraca się i mówi :
- Przepraszam, proszę księdza ale chciałabym jeszcze raz się wyspowiadać.
- Przecież przed momentem panią rozgrzeszyłem!! Kiedy pani zdążyła zgrzeszyć?!
- Bo jak ksiądz tak kichnął to sobie pomyślałam: Boże ależ tą torbą musiało zatrząść...

by PiteR1


* * * * *

Świeżo zaślubiona parka wyjechała na miesiąc miodowy do Mikołajek. Hotel wynajęli. I się zaczęło...
Pierwszy dzień – kochali się całą dobę - facet szczęśliwy.
Drugi dzień – jak wyżej - facet zadowolony.
Trzeci dzień – seks całą dobę - facet nieco wkurzony, ale trzyma formę.
Czwarty dzień – seks non stop - facet wkurwiony, ale obowiązki trzeba spełnić.
Piąty dzień – rankiem facet zczołguje się z wyra:
- Kochanie, idę do łazienki... – dyszy.
- Myć się będziesz, kochanie? – kokieteryjnie pyta ona.
- Nie, k**wa, konia walić...

by skaut

* * * * *

Dwóch kumpli przy piwie.
- Słuchaj stary, jesteś mi jak brat, więc muszę ci coś powiedzieć... nie wiem czy wiesz, ale twoja żona cię zdradza...
- Kłamiesz! To niemożliwe! Masz jakieś na to dowody?!
- Twoja żona ma pieprzyk, na prawym pośladku i lewej piersi, małą bliznę na czubku głowy,

.... a w czasie bzykania stale chichocze...

by Rupertt


* * * * *

Umawia się chłopak z dziewczyną na bzykanko tuż po zmroku u dziewczyny za stodołą. Zrobiło się ciemno, dziewczyna wybiega z chałupy i co sił w nogach biegnie za stodołę. I nagle (jak to na wsi bywa) nadziała się na dyszel stojącego na podwórku woza i mówi:
- Ooooooj Antooooś aleśśśś sieeeee zaczaił!

by wwerek


* * * * *

Bal przebierańców. Wchodzi facet, cały nagi, jedynie słoik ma nałożony na penisa. Podchodzi do niego jakaś panienka:
- Za kogo się przebrałeś???
- Za strażaka!
- ... ???
- W razie pożaru, zbijasz słoik, ciągniesz za dźwignię, a ja się spuszczam najszybciej jak potrafię...

by piotrleon


* * * * *


Przychodzi facet do seksuologa i tako rzecze:
- Panie doktorze, nie mogę się kochać z kobietą. Za każdym razem kiedy zabieram się do rzeczy, mój pisior zawija się pod tyłek. Co może pan poradzić??
- Hmm.... Niech pan pójdzie do kibla, siądzie na sedesie, podciągnie pisiora pod samą dupę i nasraj mu pan na łeb, może się oduczy!!!

kileros21

* * * * *

Sprzątaczka została zgwłcona w pewnym biurze. Policjant ją przesłuchuje:
- No, proszę pani, jak do tego doszło?
- Myłam podłogę klęcząc na kolanach, naglę czuję że ktoś jest z tyłu i mnie zgwłcił.
- To czemu pani nie uciekała?
- Na wymyte?!

by mad_dokk

* * * * *

Idzie sobie laseczka, a tu koleś, powiedzmy Roman kosi trawę w piance płetwonurka.
- Kosisz trawę w piance, czemuż tak?
- Lubię ekstremalne doznania - odrzekł Roman
- Chodźmy się lepiej pokochać.
- OK, ale w hamaku i koniecznie na stojaka.



Zywcem z jo monster org , sory za niecenzuralnosc ale nie moglem sie powstrzymac:D /nie umiem podpiac do tego tematu wiec pisze jeszcze raz

To jest osobiście mój ulubiony dowcip

Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda miała ciagle kłopoty z jednym z
uczniów. Spytała więc: "Jasiu, o co ci chodzi?"
Jasiu odpowiedział:
- "Jestem za madry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej
klasie, a ja jestem madrzejszy od niej ! Myslę, że tez powinienem być w
trzeciej klasie!"
Pani Magda miała dosyć. Zabrała Jasia do gabinetu dyrektora .
Kiedy Jasiu czekał w sekretariacie, nauczycielka wyjasniła dyrektorowi
cala sytuację. Nauczyciel powiedział pani Magdzie, że chciałby zrobić
chłopcu test i jesli nie odpowie na żadne
pytanie będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej
kłopotów. Nauczycielka się zgodziła .
Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na
przeprowadzenie testu .
- Dyrektor: "Ile jest 3 x 3?"
- Jasiu: "9" .
- Dyro: "Ile jest 6 x 6?"
- Jasiu: "36" .
I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyslał dyrektor uważajac,
że trzecioklasista powinien znać odpowiedzi
Dyrektor spojrzał na pani? Magdę i powiedział:
- "Myslę, ze Jasiu może isć do trzeciej klasy."
Pani Magda spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań .
Zarówno dyrektor jak i Jasiu zgodzili się. (i się zaczęło)
- Pani Magda spytała, "co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
- Jasiu, po chwili "Nogi."
- Pani Magda: "Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam ?"
- Jasiu: "Kieszenie." Pani Magda: "Co zaczyna się na "K" kończy na "S",
jest owłosione, zaokr?glone, smakowite i zawiera białawy płyn?"
- Jasiu: "Kokos" - Pani Magda: "Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi
miękkie i klej?ce?"
Oczy dyra otworzyły się naprawdę szeroko, ale zanim zdażył
powstrzymać odpowiedz Jasia, Jasiu powiedział .
- Jasiu: "Guma do żucia"
- Pani Magda: "Co robi mężczyzna stojac, kobieta siedzac, a pies na
trzech nogach?"
Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy, ale zanim zdażył się odezwać.. .
- Jasiu: "Podaje dłoń" .
- Pani Magda: "Teraz zadam kilka pytań z serii "Kim jestem", dobrze?"
- Jasiu: "OK" .
- Pani Magda: "Wkładasz we mnie drag. Przywiazujesz mnie. Jest mi mokro
wczesniej niż tobie" .
- Jasiu: "Namiot"
- Pani Magda: "Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mna, kiedy się nudzisz
. Drużba zawsze ma mnie pierwszy" .
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty .
- Jasiu: "Obraczka slubna"
- Pani Magda: "Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię.
Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze" .
- Jasiu: "Nos"
- Pani Magda: "Mam twardy drażek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z
drżeniem" .
- Jasiu: "Strzała" Dyrektor odetchnał z ulga ,
"Wyslijcie Jasia od razu na studia.


Siedzi dwóch facetów w knajpie, rozmawiają i piją piwo, w pewnej chwili jeden pyta :
- Powiedz mi Zygmunt, czy ty to robisz z żoną czasami w tą drugą dziurkę ?
- Coś ty, żeby w ciążę zaszła ?!




- Mamusiu - mówi 14-letnia Basia - dzisiaj w szkole badał nas wszystkich pan doktor...
- No i co ?
- Okazało się, że tylko jedna z nas jest jeszcze dziewicą.
- Oczywiście ty.
- Nie, nasza pani profesor.

Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej dziewczynie urodzinowy prezent, a że byli ze sobą dopiero od niedawna, po dokładnym zastanowieniu, postanowił kupić jej parę rękawiczek - romantyczne i nie za osobiste.
W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej, poszedł do domu towarowego i kupił narzeczonej rękawiczki. Siostra natomiast, w tym samym czasie, kupiła sobie parę majtek. Podczas pakowania ekspedientka zamieniła te dwa zakupy tak, że siostra dostała rękawiczki, a ukochana majtki. Bez sprawdzania, co jest gdzie,facet wysłał prezent do swojej sympatii dołączając następujący list:
" Kochanie, ten prezent wybrałem dla Ciebie właśnie taki, ponieważ zauważyłem, że nie nosisz żadnych, kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla twojej siostry, to wybrałbym długie z guziczkami, ale ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym odcieniu, jednak ekspedientka, która mi je sprzedała, pokazała mi swoją parę, którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zniszczone. Przymierzyłem na niej te dla Ciebie i wyglądała naprawdę elegancko. Chciałbym jako pierwszy je na Ciebie włożyć, tak by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym, jak się z tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmować nie zapomnij je trochę nadmuchać przed odłożeniem, albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyśl tylko jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieje, że będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór. Z całą moją miłością.
PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywiniętych tak, by widać było trochę futerka


Pewna kobieta podczas spowiedzi mówi do swojego spowiednika:
- Ojcze, mam pewien problem. Otóż mam w domu dwie gadające papugi, samiczki, ale nie wiem czemu tak strasznie bluźnią.
- A co takiego mówią? - zapytał ksiądz. Kobitka na to :
- W kółko powtarzają : - Cześć, jesteśmy dziwkami, chcecie się zabawić ?
Ojciec zaniepokojony myśli, myśli, aż w końcu mówi :
- Ja też mam w domu dwie gadające papugi, samce, tylko ze moje całymi dniami czytają Pismo Święte i odmawiają różaniec. Przyprowadź swoje papugi do mnie, wpuścimy je do jednej klatki i wtedy moje papużki oduczą twoje mówić tak brzydko.
Kobieta się zgodziła i na drugi dzień przyprowadziła swoje nieznośne papugi do księdza. Wpuścili je do klatki. Ptaki popatrzyły na nowe towarzystwo i po chwili odezwały się papugi - kobiety :
- Cześć, jesteśmy dziwkami, chcecie się zabawić ? Papugi księdza podniosły oczy znad Biblii, popatrzyły na siebie i jedna mówi :
- Odłóż tę księgę bracie. Nasze modły zostały wysłuchane !

Stoi mały Jasio na przystanku i czeka na tramwaj. Obok stoi elegancka paniusia. Nagle zawiał wiatr i poderwał jej spódnicę do góry. Złapała, szybko opuściła na dół i mówi do Jasia:
- Niezły mam refleks, chłopczyku, prawda?
- Nie wiem jak pani, ale my na to mówimy cipa



Jasiu wchdzi do klsy rzuca tornister siada i kładzie nogi na ławkę.Oburzona nauczycielka zwraca mu uwge aby wyszedł i wszedł tak jak to robi jego ojciec kiedy wraca do domu
Na to Jasiu
Wychodziipo chwili drzwi otwierają sie po kopniaku Jasia a Jasiu mówi:
-Co nie spodziewałaś się mnie tak wcześnie ty k***o


Blondynka wraca rano po imprezie puka do drzwi domu, dzrzwi otwiera wkurzona matka i pyta się:
-Piłaś
-Piłam
-Paliłaś
-Paliłam
-No i co jeszcze robiłaś?
-Nie wiem jak to się nazywa ale od dzisiaj to oje hobby
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość



Pewien mężczyzna kupił dojarkę do celów erotycznych. Wrócił do domu, zasiadł w fotelu i podłączył się do ssaka od dojarki. Przeżywał orgazm za orgazmem, nigdy jeszcze tak dobrze mu nie było. Po dwóch godzinach ma w końcu dość, szuka wyłącznika - nie ma. Próbuje oderwać ssak od własnego interesu - nie da rady. A dojarka cały czas ssie. Z wielkim trudem łapie za telefon i dzwoni do producenta:
- Dzień dobry, ja u państwa kupiłem dzisiaj dojarkę, chciałbym się dowiedzieć, jak się ją wyłącza.
- Przede wszystkim - odpowiada sprzedawca - chciałbym pogratulować panu doskonałego wyboru, gdyż jest to produkt najwyższej marki...
- Dobra, dobra, ale gdzie się go wyłącza.
- Nasza dojarka wyłącza się automatycznie po uciągnięciu 25 litrów.

Przychodzi pedal na basen i pyta sie ratownika:
- Jaka dzisiaj jest woda?
- Ten na to widzac z kim ma doczynienia:
- Chujowa!
A pedal na to:
- To chyba bede skakal na pupeee...


Czy moge prosic o reke pańskiej córki?
- A co, nie masz swojej - zażartował ojciec
- Mam, ale już zmeczona - zażartował chłopak..


Wścieka żona wita w drzwiach męża, uwalanego szminką , cuchnącego alkoholem:
- Mam nadzieję, że masz jakiś dobry powód by zjawiać się w takim stanie o szóstej nad ranem ?
- No śniadanie, ma się rozumieć..


Barman opieprza kelnera:
- Kiedy wreszcie przestaniesz wyrzucać pijanych klientów na zewnątrz??
- Przecież nawalonych się wyrzuca z lokalu
- Ale k**wa nie w "WARSIE"!!!

Staje nagi facet przed lustrem. Długo ogląda pijaną, nieogoloną twarz, spogląda na zarośnięty jak u małpy tors, patrzy w swoje czerwone oczy...Potem kieruje wzrok w bok lustra, gdzie widać odbicie leżącej w łóżku pięknej dziewczyny. Facet jeszcze raz spogląda na siebie i mruczy
- Kur...., jak można do tego stopnia kochać pieniądze............

Zagadka:
Na ogłoszenie o prace przyszły aplikacje od doktora ekonomii, menedżera MBA po sprzedawcę ze znajomością pięciu języków obcych. Kto dostał pracę?
- Szwagier.

Przychodzi Młody Asystent ds. Personalnych (Rekrutacji) do swojego szefa z pokaźnym plikiem dokumentów.
- Zrobiłem wstępną selekcję. To są dokumenty osób, z którymi warto się spotkać, spełniają wszystkie kryteria.
Szef bierze plik dokumentów, pewną ręką odmierza połowę i wrzuca do kosza. Drugą część oddaje podwładnemu:
- Z tymi ludźmi się spotkamy.
Oniemiały asystent pyta:
- Jak to?... Ależ oni wszyscy spełniają kryteria!
- Prooooszę Paaaaana... - przerywa szef, czy chce pan pracować z ludźmi, którzy mają pecha?

Facet po studiach dostał pierwszą pracę w supermarkecie. Pierwszego dnia jego szef mówi:
- Weź miotłę i pozamiataj tu trochę.
- Ależ proszę pana, ja skończyłem SGH!
- Aaa to przepraszam, nie wiedziałem. Więc tak: to jest miotła, a tak się zamiata.

- Coście kumie tacy ponurzy? - pyta włościanin sąsiada.
- A, syn mi się urodził.
- Hmmm (???) Jak mu dacie?
- Ludwik.
- Łomatko, a czemu tak?
- Bo czternasty.

Podróżujący służbowo biznesmen zatrzymał się w hotelu. Ponieważ miał następnego dnia ważne spotkanie zszedł do recepcji i spytał
- Czy macie tu może fryzjera?
- Nie, ale piętro wyżej jest maszyna do strzyżenia...
Zaintrygowany facet wchodzi na górę i faktycznie - wielka futurystyczna maszyna z otworem na monety. Wsadził więc do niej i głowę wrzucił 2 złote. Maszyna zaczęła buczeć, szumieć minutę po czym przestała. Facet wyciąga głowę patrzy do stojącego lustra i... najlepsza fryzura jaką miał w życiu.
Ucieszony chce wracać do pokoju tymczasem zauważa następną maszynę - manicure 2 zł. Wrzuca pieniążek do środka wkłada dłoń i po chwili ją wyciąga - paznokcie obcięte są wręcz perfekcyjnie.
Na następnej maszynie był napis: "Maszyna Zapewnia To Czego Mężczyźni Najbardziej Potrzebują Kiedy Są Daleko Od Swoich Żon".
Facet uśmiechnął się i rozejrzał dookoła. Ponieważ nikogo nie było na korytarzu ściągnął szybko spodnie wrzucił 5 zł i wsadził do środka penisa. Maszyna zaczyna szumieć buczeć, a koleś drze się w niebogłosy. Po chwili trzęsącymi się dłońmi wyciąga fiuta z... przyszytym do niego guzikiem.





Mój kolega (nazwijmy go Marek), tydzien przed swoim wlasnym slubem pojechal z kolegami nad jezioro, zrobic tzw. kawalerskie.
Kolegów bylo duzo, zyczen szczescia w malzenstwie tez moc, wiec niestety troche mu zeszlo.
Dokladnie mówiac do soboty, w której miala nastapic podniosla uroczystosc. Od kilku dni rodzice i przyszli tesciowie szukali go po calym województwie, aby skandalu nie bylo i przyszla zona nie targnela sie na line. Jezdzili oczywiscie prywatnym samochodem.
Slub o 16.00 jest 10.00, gdy grupa poszukiwawcza wpadla na kemping gdzie bylismy. Potencjalny Pan Mlody, siedzi za stolikiem, niestety glowa spoczywa w talerzu z frytkami. Mówiac krótko spi.
Jego ojciec wlasnie dopadl do stolika, i ciagnie w góre wyrodnego syna próbujac ustawic go w pionie. Traf chcial, ze obok byl przystanek i wlasnie w tej chwili odjezdzal z niego autobus. Mareczek otworzyl kaprawe oczy, metnym wzrokiem popatrzyl przed siebie i beztrosko rzekl.
- Ch*j tam tatusiu, nie przejmuj sie. Pojedziemy nastepnym.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
werbel
Spider



Dołączył: 06 Sie 2005
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Sob 21:02, 06 Sie 2005 Powrót do góry

Do sparalizowanego goscia, przychodzi kolega.
Po chwili rozmowy sparalizowany pyta kolege :
- Sluchaj, czy bylbys taki mily i skoczyl na pietro do mojej
ypialni i przyniósl mi cieple skarpety? Zimno mi sie strasznie
robilo.
- Nie ma sprawy juz lece... - i pobiegl.
Wchodzi na góre, otwiera drzwi do pokoju i... Oups! Pomylka.
W pokoju siedza dwie nastoletnie córki jego przyjaciela.
A ze byly nawet, nawet, wiec facet mówi do nich:
- Wasz Tato przyslal mnie tutaj zebym Was przelecial.
- Co ? Niemozliwe! - wykrzyknely - Na pewno tak nie powiedzial!
- Alez oczywiscie ze tak, a jak nie wierzycie to mozemy to
sprawdzic.
Facet wychylil sie z pokoju i krzyczy:
- Obie?
- Obie! Dzieki stary...

Do właściciela klubu go-go przychodzi dziewczyna:
- Ja w sprawie ogłoszenia, chciałabym się zatrudnić.
- Tańczyłaś już?
- Trochę, w szkole.
- Pokaż cycki.
Dziewczyna bez zbędnych ceregieli podnosi bluzkę.
- Dobra, wejdź na podest i zatańcz przy rurce.
Po czterdziestu minutach wygibasów:
- Nie nadasz się, za mało, ten, wyrazu.
- A ja jeszcze na komputerze umiem.
- Co tu ma komputer do rzeczy?
- Bo ja bym chciała w księgowości pracować.

Na dyskotece w Niemczech bawił się Rosjanin, z napisem na koszulce
"TURCY MAJĄ TRZY PROBLEMY".
Nie trwało długo, stanął przed nim Turek, byczysko chłop:
- Ty, a w dziób chcesz?
- To jest pierwszy z waszych problemów - odpowiedział Rosjanin -agresja.
Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu.
Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam na niego tłum Turków
czeka.
- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy
gremialnie.
- A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin. - Nie
potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie
zwoływać wszystkich "Swoich".
- Zaraz nam to odszczekasz! - zawrzaśli Turcy wyciągając noże.
- I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin - zawsze
na strzelaninę przychodzicie z nożami...

Trzech żuli uzbierało trochę grosza na butlę samogonu. Kupili. Ręce im
się trzęsą z podniecenia.
- Nie niosę, kufa, rozbiję... - mów pierwszy, Patryk.
- Mnie tak ręce latają, że upuszczę - dodaje drugi, Mateusz.
Trzeci, Norbert wziął flaszkę i... wypadła mu, rozbijając się
totalnie. Pierwszy zaczął rwać włosy; drugi napierdziela łbem w mur. A
winowajca wsadził ręce w kieszenie i stoi. Po godzinie się uspokoili.
- Kurde, Norbert, ale ty masz nerwy - mówi Patryk do żula-rozbijaki. -
My rwiem włosy z głów, walimy łbem o ścianę a ty taki spokojny...
A Norbert wyciąga ręce z kieszeni, a w każdej dłoni urwane jądro.
- Echhh... każdy przeżywa po swojemu

Kupili Ruscy od Amerykanów zestaw pił motorowych do wycinki lasów w Tajdze. Pojechali z nimi do siebie. Mija rok. Ponieważ kupili ich pokaźną ilość, to dostali darmowy serwis. Amerykanie przyjeżdżają do Tajgi i pytają Rusków:
-No i jak tam ? Dobrze się te nasze piły sprawują ?
-Eee, odpowiada Rusek, kiepsko. Można taką piłą tylko jakieś 100 drzew dziennie ściąć.
-No co wy ? Niemożliwe - odpowiada Amerykanin. Odpala piłę, podchodzi do drzewa i zaczyna je ścinać. Jeden Rusek patrzy
ze zdziwieniem na drugiego i mówi:
-Tee Witia, ona parkotajet !

Do kolesia na ulicy podchodzi brudny, skacowany menel i mówi:
- Panie, poratuj pan! Zbieram na jedzenie. Daj, pan, trochę grosza!
- O, nie! Pewnie zaraz kupisz flaszkę, nie ma mowy!
- Skąd! Ja już od dawna nie pije!
- Taaak? To pewnie przegrasz w karty!
- Panie, ja się brzydzę hazardem!
- No to wydasz na kobiety!
- Jaaa? Ja jestem wierny mojej babie, naprawdę jestem głodny...
Na to koleś:
- No to jedziemy do mnie. Żona zrobi kolacje, zjesz z nami.
Menel próbuje do końca ściemniać i mówi:
- Ale zobacz, pan, jak ja wyglądam, pańska żona mnie nie wpuści, daj pan kilka złotych i już sobie idę.
- Jedziesz ze mną. Muszę pokazać żonie , co się dzieje z człowiekiem, który nie pije, nie gra w karty i jest wierny swojej kobiecie!

Pewien facet po nocy pełej hmm"rozkoszy" z pewną blondynką idzie rano do lodowki i nalewa sobię szklankę mleka a poniważ miał "interes" rozgrzany do czerwoności wkłada go do szklanki pełej mleka
W tym momencie wchodzi blondynka i mówi
-Acha to teraz wiem jak go sobie napełniacie

Przychodzi facet do abru i prosi o szklanke mleka... Dostal to co chcial , rozejrzal sie naokolo , rozpiol rozporek i wlozyj c**a do szklanki ze słowami:
-Pij mleko, będziesz wielki Very Happy


Jasiu stoi sobie na przystanku autobusowym i czeka na autobus. W pewnym momencie jakiś przechodzień pyta się chłopczyka:
- Prz-prze-prz-epraszam, w-wieszsz któr-a jeest god-godzina?
A Jasiu nic. Zirytowany przechodzień odszedł, a starsza pani mówi do Jasia:
- Jesteś bardzo niegrzeczny, czemu nie odpowiedziałeś która jest godzina?
- N-o bo, ja-jak-jakbym odpo-wiedział któ-któ-ra jesstt god-godzin-a to onn chy-baa by mi zajje*ał...




Rozprawa w sądzie:
- W jaki sposów umarła pańska teściowa?
- Otruła się muchomorami.
- A czemu ma zęby wybite?
- Bo żreć nie chciała, jędza!




Dwóch jąkatych założyło się który pierwszy kupi fajki w sklepie.
Wchodzi jeden do sklepu, drógi mierzy mu czas stoperem:
- Popopoporoooszee Wwwwwaaaallletyyyy...
Sprzedawczyni sprzedała jąkale Walety. Ten wychodzi ze sklepu, drugi jąkała czas stop. No niezły czas - 37 sec. Do próby podchodzi drugi jąkała:
- Popopoporoooszee Llllll&MMmmmy...
- Czerwone czy niebieskie? - pyta sprzedawczyni.
- Tttttyyyyyy kkkkkkkurwo!




Wchodzi Jasio do sypialni rodziców, a tam tata posuwa mamę. Po wszystkim Jasio idzie do taty i pyta:
- Tato, a co robiliście przed chwilą w sypialni?
- A... Pompowałem mamę - odpowiada na odczep tata.
- Eeeee, to listonosz robił to lepiej, bo jak wczoraj pompował mamę to jeszcze językiem sprawdzał, czy powietrze nie uchodzi.



Przy barze siedzi młoda kobieta. Podchodzi do niej mężczyzna i pyta:
- Koleżanka się spieszy?
- Nie, koleżanka ma czas - od niechcenia odpowiada kobieta.
- Koleżanka wypije kawę?
- Tak, koleżanka wypije kawę.
- Koleżanka samotna?
- Nie, koleżanka mężatka.
- A może koleżanka zadzwonić do męża i powiedzieć, że została zgwałcona?
- Tak, koleżanka zadzwoni do męża i powie, że została zgwałcona 10 razy.
- Ale koleżanko, 10 razy?!
- A co, kolega się spieszy?



Baca siedzi przed chałupą i całuje się po rękach. Przechodzący turysta pyta:
- Baco, co wy robicie?
- A właśnie to jest gra wstępna. Zaraz będę się łonanizował.



Jasio pyta ojca:
- Tato, czemu babcia ucieka od nas zakosami?
- Zamknij się gówniarzu i podaj magazynek!



Rozmawia dwóch znajomych na niesamowitym kacu:
- No i co tam stary, jakieś postanowienia na ten Nowy Roczek?
- Nooooo, wiesz, samochód ma już rok, zaczyna się sypać, trzeba by kupić jakąś nówkę..
- Baby ciągle te same, dobrze by było je zmienić na inne, ile można te same bzykać. Jeszcze bym wyskoczył na jakieś dwa tygodnie na Seszele bo mi się tu nudzi u nas. A i przydałoby się skończyć z trawą i koksem bo za bardzo się pieprzy we łbie...
- Noooo to musisz się wziąć ostro do roboty... Ej, a co z basenem? Wspominałeś kiedyś, że sobie wypierdzielisz taki piętrowy ze zjeżdżalnią i sauną pod zajebistym dachem.
- No ni cholery. Byli panowie z gminy i nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie na plebanii jest teren podmokły wiec dupa z tego.



- Tato, jak przyszedłem na świat?
- No dobrze, mój synu, kiedyś musieliśmy odbyć tę rozmowę. Tata poznał mamę na chatroomie. Później tata i mama spotkali się w cyberkafejce i w toalecie mama zechciała zrobić kilka downloadów z taty memory sticka. Jak tata był gotowy z uploadem, zauważyliśmy, że nie zainstalowaliśmy żadnego firewalla. Niestety, było już za późno, żeby nacisnać cancel albo escape, a i meldunek chcesz na pewno ściągnąć plik? już na poczatku skasowaliśmy w opcjach ustawienia. Antywirus mamy już od dłuższego czasu nie był uaktualniany i nie poradził sobie z robakiem taty. Więc nacisnęliśmy klawisz enter i mama otrzymała komunikat: przypuszczalny czas kopiowania 9 miesięcy.



Klasyfikator pojemnosci butelek wódki w swiecie informatyków:

0.1 l - demo
0.25 l - trial version
0.5 l - personal edition
0.7 l - professional edition
1.0 l - network edition
1.75 l - enterprise
3 l - for small business
5 l - corporate edition
Wiadro - home edition
"Klin" - Service pack
Rosól - Recovery tool
Zakąska - plugins
Bimber - shareware
Wynalazki (typu autowidol, denaturat) - open source
Alkohol metylowy - scrensaver (black windows)
Zgon, urwany film - Denial of Service



W pierwszej klasie pani wita nowych uczniów i widzi że trzech jest identycznych. Pyta się:
- Czy wy jesteście trojaczkami?
- Tak - odpowiadają dzieci.
- A jak się nazywacie?
- Krzysio - mówi piskliwym głosem pierwsze dziecko.
- Zdzisio - mówi piskliwym głosem drugie dziecino.
- Władysław - mówi grubym basem trzecie dziecko.
Pani pyta:
- A dlaczego wy dwaj macie takie cienkie głosy, a ty taki gruby?
- Bo mama miała tylko dwa cycki i ja musiałem pić piwo.



Morze Północne, lodowaty wicher hula jak cholera. Na pokładzie statku stoi dwóch marynarzy.
- W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki? - pyta jeden.
- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku??
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
werbel
Spider



Dołączył: 06 Sie 2005
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Sob 21:07, 06 Sie 2005 Powrót do góry

Mecz Legia-Widzew. 20 minut przed końcem Widzew przegrywa 0-4, wtedy trener postanawia wykorzystć ostatnią zmianę. Na boisko wchodzi młody piłkarz z Iraku Abdullah Rahman, kupiony niedawno przez klub Widzewa. Nie do wiary! W ciągu 20 minut strzela pięć goli. Widzew wygrywa. Kibice szaleją na trybunach, wszyscy chcą ściskać cudownego Abdullah. Po meczu, aak ekipa wsiada do autobusu, Abdullah dzwoni do mamusi:
- Mamo, dziś grałem przez dwadzieścia minut, przegraliśmy cztery do zera, ale ja strzeliłem 5 bramek i wygraliśmy. Wszyscy tu mnie kochają! Kibice, dziennikarze, wszyscy!!
- Barwo! - odpowiada mama - Teraz opowiem ci mój dzień: strzelili i ranili twojego ojca, ja i twoja siostra zostaliśmy atakowane i skradziono nam portfele i biżuterie! Twój brat należy do krwawej grupy przestępczej, wszystko to podczas gdy ty się bawiłeś głupią piłką!
Abdullah bardzo się smucił:
- Co mam powiedzieć mamo... bardzo mi przykro...
- Przykro ci???!!!!!!! Tyle masz do powiedzenia! To twoja winna, że przyjechaliśmy mieszkać w Łodzi!

Pewien młodzieniec jest na rozmowie kwalifikacyjnej w sprawie pracy. Szef go pyta:
- Jak masz na imię?
- Robert Malinowsk, he hi hi... hi!
- ...Przepraszam, ale czemu pan się śmieje?!
- Bo dobrze odpowiadałem na pierwsze pytanie... hi hi!

Młody, wzięty, doskonale zarabiający prawnik zajechał do pracy swoim nowiutkim, wypasionym Mercedesem klasy S. Otwiera drzwi, a tu ciężarówka ziuuu! i drzwi nie ma. No czysty koszmar. Facet wyskakuje z auta i w ostatniej chwili zapamiętuje numery ciężarówki. Wzywa policję i coraz bardziej wpieniony wykrzykuje jaką to on miazgę zrobi z tego kierowcy i jego firmy na procesie. W pewnym momencie policjant nie wytrzymuje i mówi:
- Wie pan, prawnicy, to są bardzo dziwni ludzie...
- Dlaczego? - Dziwi się prawnik.
- Tak pan się odgraża za te drzwiczki, a nie zauważył Pan, że rękę Panu urwało....
Prawnik patrzy z niedowierzaniem, osłupieniem, zgrozą i rzuca:
- O kurwa! Mój Rolex!

Dyrektor firmy potrzebował nowego pracownika.Dał ogłoszenie do prasy.Jego ludzie przeegzaminowali kandydatów aż zostało ich w końcu 4-rech najlepszych. Aby rzeczywiście wybrać najlepszego dyrektor postanowił przeegzaminować ich osobiscie.Wezwał więc ich do swojego gabinetu i posadził obok siebie.1wszego z nich spytał Co według pana jest najszybsze na swiecie?Facet pomyslał chwilę i mówi:To mysl. Wpada do głowy, nic jej nie poprzedza po prostu jest.To jest według mnie najszybsza rzecz na swiecie.Swietnie komentuje naprawdę zadowolony z odpowiedzi dyrektor i zwraca się do 2giego z tym samym pytaniem.Mrugnięcie odpowiada kandydat mruga się okiem cały czas a nawet tego nie zauważamy.Bardzo dobrze mówi dyrektor ipyta 3iego.Ten miał więcej czasu więc starannie przygotował odpowiedz:No więc w domu mojego ojca jak wyjdzie się na zewnatrz budynku to jest tam taki mur.Jest na nim przycisk jak się go wcisnie to momentalnie zapala się swiatło na całej posesji.Nie ma nic szybszego niż właczenie swiatła.Doskonale!,A pan? pyta4-tego kandydata?Według mnie najszybsza jest biegunka.Co?! pyta zdziwiony dyrektor?Spokojnie,wyjasnię.Widzi pan przedwczoraj zle się poczułem pobiegłem do kibla. Ale zanim zdażyłem pomysleć, mrugnać czy właczyć światło zesrałem się w gacie.

Lekcja religii w pierwszej klasie. Temat: modlitwa. Katechetka pyta:
- Co wasz tatuś robi zaraz po przebudzeniu - chodziło oczywiście o poranną modlitwę. Zgłaszają się dzieci:
- Mój tata idzie do łazienki i się goli...
- Mój tata robi kawę i pali papierosa...
- Mój tata włącza radio i słucha wiadomości...
- A mój śpieszy się do pracy...
Cóż, żadne z dzieci nie wspomniało o pacierzu. Katechetka ponownie pyta:
- Bardzo ładnie, ale chodzi mi o to, co robi dobry katolik po przebudzeniu... - Jasio usilnie stara się włączyć do dyskusji dotąd nie pytany. Katechetka wskazuje na niego.
- Mój tata po wstaniu z łóżka klęka - uśmiech na twarzy katechetki - i wyjmuje sobie słomę z dupy bo ma dziurawy siennik.

Pewne malzenstwo jechalo samochodem z Krakowa do Gdanska. Po
kilku godzinach jazdy obydwoje byli zmeczeni i razem zdecydowali
zatrzymac sie w jakims hotelu na kilkugodzinny odpoczynek, a
wlasciwie na sen. Po kilku godzinach postanawiaja dalej jechac i
prosza o rachunek za wynajem pokoju. Ku ich zdziwieniu rachunek
opiewa na zawrotna sume 1500 zl. Recepcjonista twierdzi,ze to
jest standardowa stawka za wynajem. Malzenstwo chce rozmawiac
zdyrektorem hotelu. Dyrektor spokojnie wysluchuje zazalen i
stwierdza, ze hotel jest wyposazony w kilka basenów, wielka sale
konferencyjna, saune i solarium, wszystko to bylo dla nich
dostepne w ramach pobytu.
- Ale my z tego nie skorzystalismy!!!
- Ale mogliscie panstwo i za to prosze zaplacic.
Facet w koncu poddaje sie i postanawia zaplacic. Wyciaga z portfela 500 zl i wrecza dyrektorowi.
- Przepraszam, ale tu jest tylko 500 zl.
- Zgadza sie. Obciazylem pana 1000 zl za przespanie sie z moja zona.
- Ale ja nie spalem z pana zona!!!
- Cóz, byla tu, mógl pan...

Amerykański statek kosmiczny doleciał na Marsa... Wylądowali... już zbierają się do wyjścia aż tu nagle podleciało 2 Marsjan takich śmiesznych, zielonych i bbzzzzz zaspawali im drzwi wyjściowe. Amerykanie próbują wyjść... 10 minut, 30 minut... po godzinie się udało. Wyszli, a tam już zebrała się większa grupka Marsjan. No więc witają się i pytają:
- Czemu zaspawaliście nam drzwi wyjściowe?
Na co Marsjanie:
- Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem, niedawno tu Polacy byli... Koledzy zaspawali im drzwi, a oni po 5 minutach już byli na zewnątrz... i jeszcze prezenty przywieźli.
Amerykanie:
- Prezenty, Polacy? jakie prezenty?
Marsjanin:
- A nie wiem, jakiś wpierdol, ale wszyscy dostali.

Pali kogut skreta. podchodzi kurczaczek:
-kogut co masz ?
-maryche pale
-daj pociagnac
-masz, tylko uwazaj bo mocny sprzet
-ok [wssfffffsffff.....] - zaciagnal sie maly
-no i jak kurczak, czujesz cos ?
-nic nie ciuje
- ?????, no to masz jeszcze jednego
-ok [wssfffffsffff.....] - zaciagnal sie maly po raz drugi
-no i jak kurczak, czujesz cos ?
-nic nie ciuje
no co jest - mysli se kogut. a ciul - zrobie mu super skreta.
zawinal kogut prawie caly sprzet jaki mial w gazete i dal kurczakowi
...
-no i jak kurczak, teraz czujesz cos ?
-nic nie ciuje
-no zesz ku...wa , jak to nic nie czujesz ?
-nic nie ciuje, nie ciuje dziubka, nie ciuje skrzydelek, nie ciuje nózek

Siedzi piękna, zadbana panna na ławeczce w parku. Przysiada się do niej lekko nieświeży kloszard w brudnym pomiętym ubraniu i z przetłuszczonymi włosami. Wyjmuje z kieszeni kanapkę zawinięta w kawał tłustego papieru i mówi:
- Proszę bardzo, się Pani częstuje!
Zirytowana kobieta odpowiada:
- Za kogo pan mnie ma? Chyba pan zwariował!
Na to kloszard zaczyna wyciągać kawałek batonika z pobliskiego śmietnika:
- Może coś słodkiego?
- Panie, pan jest naprawdę stuknięty!
- Mniemam, że na laseczkę też nie mogę liczyć?

Środek nocy. Do domu powraca zmęczony nocnymi libacjami, kompletnie
zalany mężczyzna. Otwiera drzwi, cichutko, delikatnie skrada sie w
przedpokoju, żeby tylko nie obudzić żony, bo awantura gwarantowana.
Nagle
słychać zgrzyt zegara, wysuwa sie kukułka i kuka 3 razy.
- "O kurwa!" - myśli przerażony mężczyzna - "zaraz wszystko się wyda...,
chyba że dokukam jeszcze 8 razy i nawet jak by się obudziła, będzie
myślała, że wróciłem o 11:00". Jak postanowił, tak zrobił, i
zachwycony
własną przebiegłością położył się spać. Rano budzi go żona.
- Kochanie, musisz dzisiaj wcześnie wstać.
- A po co? Przecież dziś sobota. - odpowiada skacowany mąż.
- Musisz wstać i oddać nasz zegar do naprawy.
- A co się stało?
- Coś jest nie w porządku z kukułką. Wyobraź sobie, zakukała w nocy 3
razy,
potem zachichotała szyderczo, parę razy beknęła, dokukała 8 razy,
puściła
bąka, zaryczała jak wół i poszła do łazienki się porzygać.


Dwóch wariatów kąpało się w rzece, i wyłowiło trupa. A trup był już nieźle pozieleniały. Mimo to wariaci pomyśleli, ze trzeba człowieka ratować, i tak zrobili. Pierwszy robi reanimacje. Wbił mu słomkę w dupę i dmucha. Trochę się zmęczył, powiedział do drugiego:
- Teraz ty.
A tamten wyjął słomkę, włożył druga strona i powiedział:
- Brzydzę się tobą.

Ludożercy gotują Rumuna w kotle. Co chwilę z kipiącego rosołu wynurza się głowa, a stojący obok kucharz raz po raz uderza w nią z całej siły chochlą.
- Czemu tak bijesz tego człowieka? - sroży się król ludożerców.
- Panie, jeszcze chwila, a on mi cały makaron wyżre...


Idzie dwóch ludożerców, ojciec z synem, brzegiem morza i zobaczyli kobietę. Syn na to:
- Tato, zobacz, może ją zjemy?
- Nieee tam.. stara i żylasta. Idą wiec dalej, a tu pojawiła się młoda dziewczyna.
- Tato, zobacz, może tą zjemy?
- Nie synku... Tą zabierzemy do domu a zjemy mamę!

Dwóch wariatów uciekło w nocy z wariatkowa i dochodzą do rzeki bez mostu...
- Co tu zrobić? - mówi jeden.
- Wiem! Ja zapale latarkę tak żeby światło było nad woda. Wtedy ty przejdziesz po świetle na druga stronę... - Eeeeeeee tam, ale ty jesteś pierdolnięty!... Ty zgasisz latarkę a ja spadnę!

Jedzie sobie facet nowym BMW 120 na godzinę, a tu w pewnym momencie wyprzedza go syrenka. No to przyspiesza do 150 km/h. Po chwili mija syrenkę stojącą na poboczu z otwartą maską, pod którą kierowca wlewa wiadro wody. Jedzie dalej, a syrenka znów go wyprzedza. No to przyspiesza do 200 km/h i znów mija syrenkę stojącą na poboczu w takiej samej jak poprzednio sytuacji. Jedzie sobie dalej, a syrenka znów go wyprzedza, więc przyspiesza i po chwili widzi kierowcę syrenki wlewającego kolejne wiadro wody pod maskę wozu. Zaciekawiony zatrzymuje się więc, patrzy, a pod maską syrenki siedzi pięciu murzynów - czterech ledwo żyje, a jeden się cieszy. Pyta się go więc:
- A ty co się tak cieszysz?
- Bo ja jestem wsteczny...

Siedzi facet w samolocie i wymiotuje do torebki. Widzący to pasażerowie wesoło komentują sytuację:
- Jeszcze, jeszcze ! Facetowi już się przelewa z woreczka, widzi to stewardesa i idzie po następny. Gdy wraca widzi że facet ma pustą torebkę a wszyscy pasażerowie wymiotują.
- Przelewało się to upiłem - komentuje facet.

Uciekają partyzanci, gonią ich Niemcy. Wpadli do obory, patrzą skóra z krowy leży na słomie, no to bach, Franek poszedł w przód, Józek w tył i udają krowę. Niemcy wpadli do obory, zobaczyli zachudzone zwierzę, a że to gospodarny naród, to postanowili coś z tym zrobić. Franek (ten z przodu) z przerażeniem szepce do Józka:
- Jezus Maria, oni kubeł siana niosą, co robić ?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda.
Wściekły Franio zeżarł co mu dali i widzi, że idą z dokładką.
- Jezus Maria, oni drugi kubeł siana niosą, co robić ?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda.
Zeżarł, a za chwilę:
- Rany Boskie oni z wiadrem wody idą. Co robić ?
- Pij Franiu pij, bo się wyda.
Wypił, i jak głupi rechocze. Pyta się Józek:
- Ty, Franek z czego tak rechoczesz ?
- Trzymaj się mocno Józiu. Oni byka prowadzą !

Idzie kleryk i wdepnął w gówno. - O kurde wdepnąłem w gówno ! O cholera powiedziałem kurde ! O kurwa,powiedziałem cholera ! - A chuj,i tak nie chciałem być księdzem...

Poszła fama, że w pewnym miasteczku jest cudowne źródełko, które leczy ułomności. I tak zebrali się przy nim ślepy, garbaty i sparaliżowany na wózku. Ślepy przemył oczy i krzyknął:
- O rany, ludzie, ja widzę !
Garbaty wykąpał się w źródełku i krzyknął:
- O rany, ludzie, nie mam garba !
Na to sparaliżowany wjechał z wózkiem do wody i krzyknął:
- O rany, ludzie, mam nowe opony

______________________
Ej ja też chce do gildi ! |
______________________|

Grają sadysta z pedałem w karty i się umówili że który wygra, to z przegranym zrobi co zechce. Wygrał pedał. Sadysta mówi:
- To pewnie mnie przelecisz ?
- Pewnie tak - odpowiedział pedał i co powiedział to zrobił.
Ale grają dalej i następny raz wygrał sadysta. Wziął wkręcił pedałowi penisa w imadło i ostrzy brzytwę. Pedał ze strachem:
- Obetniesz mi ?
- Sam sobie obetniesz, jak tą budę podpalę

Franek i Kowalski łowią ryby. Kowalski co chwilę coś wyciąga, a Franek nic.
- Jak ty to robisz, Kowalski? - pyta z zazdrością Franek.
- Bo ja, widzisz, łapię na robaki, które mają po dziesięć centymetrów.
- A skąd je masz?
- Normalnie! Dwieście dwadzieścia wolt do ziemi i wyłażą takie duże glisty.
- Ja też tak zrobię!
Spotykają się po tygodniu. Franek ma na głowie bandaż, a pod oczami siniaki.
- Co ci się stało? - pyta Kowalski.
- Tak żem zrobił jak ty. Puściłem dwieście dwadzieścia wolt, wyszły robaki po dziesięć centymetrów. Dałem pięćset wolt i wiesz ? Wyszły robaki po trzydzieści centymetrów. Pomyślałem, że jak dam tysiąc wolt, to wyjdą jeszcze większe. I dałem tysiąc wolt do ziemi.
- I co, wyszły większe?
- Nie, wyszli górnicy !

Do pracy przy hodowli zwierząt zgłasza się pewien facet. Dyrektor hodowli pyta go co potrafi.
- Może zainteresuje pana fakt - odpowiada interesant - że rozumiem mowę zwierząt.
- Taa ? - pyta zdziwiony dyrektor - to chodźmy do krówek, zobaczymy co pan potrafi.
Wchodzą do krówek a tu krasula "Muuuu!"
- Co ona powiedziała ?
- Że daje 10 litrow mleka a wy wpisujecie tylko 4.
- O kurde ! Ale chodźmy do świnek.
Wchodzą do świnek a tu "Chron,chron!"
- A ta co powiedziała ?
- Że daje 5 prosiąt a wy wpisujecie 3.
- O ja pier.... Chodźmy jeszcze do baranów.
W drodze przez podwórko mijają kozę a ta: "Meeeee!"
- Pan jej nie słucha - szybko mówi dyrektor - to było dawno i byłem wtedy pijany...

Idą dwa owsiki po ziemi - tata i synek.
Synek: Tato, a co to jest to zielone ?
Tata: To jest, synku, trawa.
- Oooo, jaka piękna. A co to jest to ciemnozielone tam daleko ?
- To jest las.
- Jaki piękny ! A co to jest to niebieskie nad nami z tym czymś białym ?
- To niebo i chmurki.
- Ale przepiękne ! A to okrągłe i jasne na niebie ?
- To słońce, synku.
- Tato, powiedz mi, skoro tu jest tak pięknie i pachnąco, dlaczego my żyjemy w takim paskudnym miejscu ?
- Bo to nasza ojczyzna, synku.

Wchodzi facet do baru z krokodylem.
- Proszę wyjść ! On jest niebezpieczny !
- On jest bardzo miły, i nikomu nie zrobi krzywdy, mogę to udowodnić.
- Dobrze, jeżeli goście uznają, że nie ma zagrożenia, to może pan zostać.
Facet prowadzi krokodyla na środek, wali pięścią trzy razy w łeb krokodyla i mówi: - Otwórz gębę ! - Krokodyl otwiera, a facet zdejmuje gacie i wkłada przyrodzenie mu do pyska, następnie wali znowu trzy razy i mówi: - Zamknij gębę ! - Krokodyl zamyka, i wszyscy widzą jak jego wielkie zęby zatrzymują się centymetr od ważnych organów. Facet chowa interes i mówi:
- Może ktoś chce spróbować ?
Odzywa się kobiecy głos:
- Ja, ale niech pan nie bije mnie tak mocno w głowę.

Do działu rekrutacji w filharmonii zgłasza się pewien mężczyzna.
- Umie pan grać na jakimś instrumencie? - Pyta kadrowa.
- Nie.
- To po co mi pan głowę zawraca.
- Umiem wypierdzać z nut każdą melodię.
- Jak to?
- Proszę o jakieś nuty.
Kadrowa podaje mu parę arkuszy zapisanych nutkami. Facet przegląda je w skupieniu i po chwili wypierduje melodyjkę. Kadrowa nie wie co zrobić więc prosi gościa, by porozmawiał z dyrektorem. Rozmowa z dyrektorem ma podobny charakter jak z kadrową. W końcu dyrektor pyta:
- A piątą symfonię Beethovena wypierdzi pan?
- Mogę zobaczyć nuty ?
- Proszę.
Mężczyzna studiuje nuty, w końcu mówi:
- Nie, niestety tego kawałka nie mogę zagrać.
- Dlaczego?
- Bo tu (pokazuje palcem grupę nut), tu i tu mogę się zesrać.

Głuchoniemy przychodzi do apteki i chce kupić prezerwatywy. Ale w żaden sposób nie może porozumieć się z aptekarzem. Nawet na półce nie było wystawionych żadnych opakowań z kondomami. Klient wyciąga, więc narzędzie na ladę i kładzie 10-ęć złotych. Aptekarz patrzy, patrzy też wyciąga penisa na ladzie i też kładzie 10-ęć zł. Później chowa przyrodzenie, zabiera swój banknot i banknot głuchoniemego. Gość się zdenerwował, macha rękami przeklina w języku migowym.
A aptekarz na to:
- Jak nie umiesz przegrywać to po co się zakładasz?

Akwizytor chodzi od domu do domu, aż trafił do domu, którego właścicielka nie ma najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, zatrzaskuje więc mu drzwi przed nosem. Ku jej zdziwieniu, drzwi nie zamykają się, lecz odskakują z impetem. Próbuje jeszcze raz, lecz rezultat jest identyczny - drzwi powtórnie odbijają się i stoją otworem. Podejrzewając, że akwizytor włożył nogę między drzwi a framugę, kobieta cofa się, aby wziąć taki zamach, który nauczy akwizytora grzeczności. Wówczas odzywa się akwizytor:
- Może odsunie pani najpierw swojego kotka..
(hahahaha z tego nie moge !!)

Po 25 latach jeżdżenia Harleyem pewien facet doszedł do wniosku, że zobaczył już kawał świata i uznał, że czas osiąść gdzieś na stałe. Kupił więc kawałek ziemi w Vermont, tak daleko od innych ludzi, jak to tylko możliwe. Z listonoszem widział się raz na tydzień, a po zakupy jeździł raz na miesiąc. Poza tym była tylko natura i on.
Po mniej więcej pół roku takiego życia słyszy stukanie do drzwi. Idzie, otwiera i widzi wielkiego, brodatego tubylca.
- Cześć - mówi tubylec. - Jestem Enoch, twój sąsiad, mieszkający jakieś cztery mile w tamtym kierunku. Za jakieś dwa dni, wieczorem, urządzam małe przyjęcie. Miałbyś ochotę przyjść?
- Jasne, po pół roku na tym odludziu chętnie się zabawię, będzie fajnie.
Enoch pożegnał się i już miał iść, ale odwraca się i mówi:
- Słuchaj, jesteś tu nowy, więc chyba powinienem cię ostrzec, że będziemy tam ostro pili.
- Nie ma problemu, 25 lat jeździłem Harleyem. Myślę, że dam sobie radę.
Enoch już ma odchodzić, ale jeszcze odwraca się i mówi:
- Powinienem cię też ostrzec, że nie było jeszcze imprezy bez bijatyki.
- Z dwudziestopięcioletnim doświadczeniem jako motocyklista myślę, że sobie poradzę.
Enoch odwraca się i już ma iść, ale przypomina sobie jeszcze coś i mówi:
- Muszę ci też powiedzieć, że te przyjęcia to istna orgia seksu. Widziałem już tam rzeczy, o których mi się nawet nie śniło.
- Po 25 latach jeżdżenia Harleyem i pół roku na tym odludziu jestem więcej niż gotów, zwłaszcza na to. Aha, Enoch, zanim zapomnę. Jak powinienem się ubrać na to przyjęcie?
- Ubierz się jak chcesz. I tak będziemy tylko my dwaj

Wchodzi facet z wadą wymowy do sklepu mięsnego.
- Fofłose fu hilo młymła!
- SŁUCHAM?!
- Fofłose fu hilo młymła!
- SŁUCHAM?!
- NO FU HILO MŁYMŁA!
Sprzedawca wychodzi na zaplecze i mówi do kolegi:
- Obsłuż klienta, idę do kibla.
Kolega wychodzi i pyta:
- Co panu podać?
- Fofłose fu hilo młymła
- CZEGO!
- MŁYMŁA!
Sprzedawca woła kierownika:
- Panie kierowniku, może pan zrozumie czego chce ten Facet ?
Kierownik chcąc dać przykład personelowi, bardzo uprzejmie:
- Czym mogę panu służyć?
- Hucze, FU HILO MŁYMŁA!
- Mógłby pan powtórzyć ?
- FOCHYLONY SHLEF, FU CHILO MŁYMŁA CHŚIAŁEM !
Kierownik przypomina sobie, że na zapleczu mają sprzątaczkę z wadą wymowy. Woła ją i tłumaczy o co chodzi, po czym wychodzi na zaplecze.
Sprzątaczka obsługuje klienta:
- Fucham chana ?
- Fu hilo młymła !
Sprzątaczka zważyła, spakowała, skasowała i wychodzi na zaplecze.
Wszyscy do niej podbiegli.
- No i co on chciał ?
- No jah fo - fu hilo młymła

Pewien Anglik leciał samolotem na wakacje do RPA, jednak tam nie dotarł-samolot miał awarię i rozbił się w dżungli. Wszyscy pasażerowie zginęli oprócz niego. Gdy się pozbierał postanowił znaleźć pomoc wiec zaczął biec przez dżunglę. Po kilku chwilach usłyszał jakiś szelest w zaroślach-okazało się, że to jacyś tubylcy-50 chłopa wielkich jak dęby. Na szczęście ich wódz znał angielski i mówi: "Wkroczyłeś na nasz teren. Masz dwa wyjścia: śmierć albo umcia-umcia". Anglik pomyślał że chciałby pożyć więc powiedział "wybieram umcia-umcia", poczym wszyscy murzyni po kolei go zgwałcili. "Teraz ci darujemy, ale jak jeszcze raz cię złapiemy to zginiesz" - powiedział wódz i puścił intruza. Anglik biegł przez dżunglę z zakrwawionym, bolącym odbytem i po kilku chwilach znowu dał się złapać. Wódz murzynów powiedział: "Teraz powinniśmy cię zabić, ale damy ci ostatnią szansę: śmierć czy umcia-umcia?". Anglik znów wybrał to drugie jednak tym razem ledwo wytrzymał ból. Po wszystkim został wypuszczony i znowu wódz powtórzył, że jak go złapią to zabiją. Anglik uciekał, ale sytuacja się powtórzyła: złapali go i dali do wyboru: śmierć albo umcia-umcia. Tym razem Anglik powiedział: "dobra poddaje się-wolę śmierć, już następnego umcia-umcia nie wytrzymam, zabijcie mnie". Wódz po chwili narady z resztą bandy powiedział "Decyzją rady plemienia zginiesz przez umcia-umcia!

Leży sobie gościu na plaży, podchodzą do niego jakieś ekstra laseczki w strojach
bikini i jedna mówi: "jak puścisz bąka, to ściągamy staniki". Gość zdziwiony
troszkę, niemniej bonga sprzedał. Dziewczyny zgodnie z umową ściągnęły staniki.
Pojawiła się następna propozycja: "jak jeszcze raz puścisz bąka, to ściągamy majtki". Gość: prrrruuuuuukkk. "A teraz jak puścisz serię bąków, to będziesz mógł nas podotykać". No to gościu: prrruk, prrrruuuuuuk, brrrrruk, pruk, pierrrrrd i nagle słyszy: "Kowalski, nie dość, że śpicie na zebraniu, to jeszcze pierdzicie!

Pijany facet dzwoni do drzwi, otwiera kobieta i mówi:
- Pan tu nie mieszka !
- Oooo przeeprraszam! - rzekł facet, zachwiał się obróciło go ze 3 razy i znowu dzwoni do tych samych drzwi. Kobieta znowu otwiera już zła i mówi:
- Pan tu nie mieszka!
- Upps to przepraszam... powiedział facet, zachwiał się, obrócił parę razy i znów do tych samych drzwi dzwoni.
Wściekła kobieta otwiera i wrzeszczy:
- MÓWIŁAM, ŻE PAN TU NIE MIESZKA!!!!
Na to facet:
- Jak to! Pani mieszka wszędzie, a ja nigdzie ??!!

Facet przychodzi do baru z małą małpką na ramieniu, zamawia drinka i gdy pije to małpka zaczyna skakać po całym barze. Podkrada oliwki z baru i je zjada. Następnie bierze pokrojone cytryny i je pałaszuje. Potem wskakuje na stół bilardowy bierze jedną bilę i ku zdumieniu wszystkich jakoś ją połyka. Barman krzyczy do faceta:
- Widział pan co zrobiła pańska małpa?!
- Nie, co?
- Właśnie zjadła jedna bilę z mojego stołu bilardowego!
- Tiaa, to mnie nie dziwi, ona je wszystko w zasięgu wzroku, łajdaczka. Przepraszam, zapłacę za wszystko. Gościu kończy drinka, płaci i wychodzi z małpką. Dwa tygodnie później znowu przychodzi do tego samego baru, z małpką na ramieniu, zamawia drinka a małpa zaczyna znowu hasać po barze. Kiedy kończy drinka, małpka znajduje wisienkę na talerzyku. Bierze ją, wsadza sobie w tyłek, wyjmuje, a następnie zjada.
Barman jest wyraźnie zdegustowany:
- Widział pan co zrobiła tym razem?!
- Nie, co?
- Hmm, wzięła wisienkę, wsadziła sobie w tyłek poczym zjadła!
- Tiaa, to mnie nie dziwi, ona je wszystko w zasięgu wzroku... ale odkąd
połknęła bilę, najpierw wszystko mierzy!

- Dlaczego Murzyn ma białe dłonie?
- Bo jak go wędzili, to się trzymał drążka.

Facet kiedyś chciał rozweselić żonę przeżywającą właśnie "TE dni" zadając jej pytanie:
"Ile kobiet ze stresem przedmiesiączkowym jest potrzebnych by wymienić
przepaloną żarówkę?"
Odpowiedź żony brzmiała:
- Jedna! Tylko jedna A wiesz DLACZEGO? Ponieważ jest jeszcze ktoś w tym domu kto wie JAK wymienić przepaloną żarówkę! Wy mężczyźni byście się nawet nie zorientowali, że jest PRZEPALONA! Siedzielibyście w ciemnościach TRZY DNI zanim zrozumielibyście co jest nie tak! I jak tylko już to zrozumiecie to nie jesteście w stanie ZNALEŹĆ w domu zapasowej żarówki, pomimo tego, że od 17 lat są zawsze w tej samej szafce! A jeżeli już stałby się CUD i w jakiś niewytłumaczalny sposób znajdziecie w końcu te PIEPRZONE ŻARÓWKI to przez DWA DNI problemem nie do pokonania będzie POSTAWIENIE KRZESŁA pod żyrandolem i WYMIENIENIE TEJ PIER.......J ŻARÓWKI. KOLEJNE DWA K....SKIE DNI ZAJMIE WAM ODSTAWIENIE TEGO JEB....O KRZESŁA Z POWROTEM NA MIEJSCE! A W MIEJSCU GDZIE STAŁO I TAK, NA PODŁODZE ZOSTANIE PUSTY ZGNIECIONY KARTONIK PO WKRĘCONEJ NOWEJ ŻARÓWCE! BO WY NIGDY NIE POTRAFICIE PO SOBIE POSPRZĄTAĆ! GDYBY NIE MY UTONĘLIBYŚCIE W ŚMIECIACH I DOPIERO GDYBY ZGINĄŁ WAM PILOT OD TELEWIZORA ZATRUDNILIBYŚCIE POD HASŁEM: "AKCJA RATUNKOWA" CAŁĄ ARMIĘ SPRZĄTACZEK!
I tu nastąpiła chwila ciszy, po której mąż usłyszał:
- Przepraszam kochanie... o co właściwie pytałeś?

Pewien facet przeczytał książkę o asertywności i postanowił ją
wypróbować na żonie. Nie wrócił jak zazwyczaj zaraz po pracy do domu, tylko poszedł z kumplami na piwo. Ok. 19.00 puka do drzwi, żona mu otwiera a on:
- Słuchaj, skończyło się babci sranie! JA jestem w tym domu panem! JA mówię,a ty słuchasz, jasne? Zaraz biegusiem podasz mi kapciuszki, obiadek, potem zimne schłodzone piwko, i nie obchodzi mnie skąd je weźmiesz, potem się zdrzemnę a wieczorem napuścisz mi wody do wanny. No, i nie muszę chyba mówić, kto mnie po kąpieli ubierze i uczesze? No?! Kto?
- Zakład pogrzebowy skurwysynu!

Przychodzi facet do księdza:
- Księże proboszczu, ja mam taką nietypową prośbę.
- Chciałbym ochrzcic swojego kotka.
- Nie ma mowy Bezrozumne i bezduszne stworzenie nie ma prawa
do świętych sakramentów! Nie mogę dopuścić do takiej profanacji!
- Ale ja bardzo kocham swojego kotka i chciałbym, by dostąpił on zbawienia.
- Ja dobrze zapłacę. Jestem bardzo bogaty.
- Nie ma takich pieniędzy!
- Tak? Ale ja jestem gotów zapłacić... (i tu wymienił sumę).
Ksiądz zaniemówił. Pomilczał chwilę, jakby coś rozważając, wreszcie zrezygnowanym głosem powiedział:
- Oczekuję Pana wraz z pańskim kotkiem i rodzicami chrzestnymi w niedzielę o piętnastej.
W wyznaczonej porze wszystko odbyło się zgodnie z regułami.
Kotek został ochrzczony, a czek zainkasowany. Po kilku tygodniach jednak
wieść dotarła do biskupa. Ten, wściekły jak osa, wsiadł do mercedesa i sam,
bez kierowcy, pognał do parafii owego księdza. Wpada na plebanię i
już od progu wrzeszczy:
- Co ty, na Boga, wyrabiasz?! Koty chrzcisz? Przecież to grzech śmiertelny,
nie mówiąc już o ośmieszeniu Kościoła!
- Ekscelencjo! Ja rozumiem. Tak, to jest grzech i ja biorę
go na swoje sumienie. No ale... Business is business! Proszę za mną.
Oprowadził biskupa po kościele, pokazując świeżo wyzłocony ołtarz, odnowione
organy, marmurowe posadzki i boazerie z cennego drewna.
Na plebanii z dumą pochwalił się najnowocześniejszym sprzętem audio-video,
luksusowym mercedesem w garażu, świetnej jakośc (i ceny) meblami.
- Widzi ekscelencja? A pamięta ekscelencja może, ile
przesłałem ostatnio do kurii?
- Pewnie! Sam kupiłem mercedesa za te pieniądze. Myślałem,
że z rok je odkładałeś.!
- A czy ekscelencja wie, że pogrzeby i śluby u mnie za darmo? Mam tyle
kasy, że nie muszę brać od ludzi.
- Skąd?
- WŁAŚNIE ZA TEGO KOTKA!
- No to ile, do cholery, ten facet ci dał?
- Dał... (i tu ksiądz wymienił sumę).
Biskup zaniemówił. Milczał przez chwilę, jakby coś rozważając, wreszcie
zrezygnowanym głosem:
- Przygotuj kotka do komunii i bierzmowania

Na skrzyzowaniu na swiatlach stal konny policjant .
Za nim zatrzymal sie dzieciak, na nowiutkim, blyszczacym rowerku
- Ladny rower! - Mówi policjant, - dostales go od Mikolaja?
- Taaaakk...
- To w przyszlym roku powiedz Mikolajowi, zeby ci przyniósl lampke,
powiedzial policjant i wypisal dzieciakowi mandat za 'brak swiatel'
Dzieciak wzial mandat i powiedzial:
- Ladny kon. Dostal pan go od Mikolaja? Rozbawiony policjant odpowiedzial tak.
- To w przyszlym roku niech pan powie Mikolajowi, zeby dal mu chuja miedzy nogami,
zamiast na grzbiecie.

Policyjny Volkswagen Transporter zatrzymuje się przy TIRówce. Uchyla się
szybka:
- Ile?
Prostytutka:
- Z przodu 100, z tyłu 150.
Na to glosy z głębi radiowozu:
- Dlaczego my z tyłu mamy więcej płacić?!

Arthur Davidson, założyciel fabryki motocykli Harley-Davidson umarł i
poszedł do nieba. Święty Piotr pyta się go w bramie niebiańskiej:
- Ponieważ byłeś dobrym człowiekiem, możesz sobie wybrać takich kolegów w
Niebie, jakich chcesz. Z kim chciałbyś się zapoznać?
Arthur odpowiada:
- Chciałbym się rozmówić z Panem Bogiem.
Zaprowadzili go do sali tronowej i Bóg uścisnął Arthurowi rękę.
- Ty jesteś wynalazcą kobiety? - pyta Arthur.
- Tak - odpowiada Bóg.
Na to Arthur:
- Twój wynalazek ma parę poważnych wad: po pierwsze, robi za dużo hałasu na
wysokich obrotach. Po drugie, wtrysk paliwa jest za blisko rury wydechowej.
Po trzecie, koszty napraw i utrzymania są ogromne.
Na to Bóg wystukał coś na komputerze i drukarka wyrzuciła statystykę.
- Popatrz..., - mówi Bóg - możliwe, że mój wynalazek ma wady, ale więcej
mężczyzn na nim jeździ niż na twoim!

Panna mloda i jej maz udali sie w noc poslubna. Leza sobie w lozeczku,
atmosfera przepiekna, nagle:
- Kochanie, jestem jeszcze dziewica. Nie mam zielonego pojecia
o tym seksze, seksie, czy jak mu tam. Mozesz mi to najpierw jakos tak po ludzku wytlumaczyc?
- Oczywiscie dziubeczku moj kochany Ty. Ujmijmy to tak, to co masz
miedzy nogami to wiezienie, a to co ja mam miedzy nogami to wiezien.
Toco robimy: to wsadzamy wieznia do wiezienia.
I tak kochali sie po raz pierwszy. Maz z blogim usmiechem na twarzy padl na poduche,
zona zachwycona calymi igraszkami mowi:
- Sloneczko... wiezien uciekl z wiezienia.
- No to trzeba go zaaresztowac kolejny raz.
Sprobowali tego w innych pozycjach itd itd. Maz po ktoryms razie pada
na poduche, resztka sil siega po papierosa, nagle slyszy:
- Kochanie, nie wiem, moze mi sie tylko wydaje, ale wiezien znow uciekl.
Maz dobitnie wkurwiony krzyczy:
- On nie dostal kurwa dozywocia

Teraz dowcip dla fanów RPG i cRPG

Na lekcji religii ksiadz sie pyta dzieci
- Czemu kochane dzieci Jezus jak byl na pustyni i byl glodny,
nie stworzyl chleba i go zjadl?
- Not enough mana?

Temperatury
+30
Polacy śpią bez żadnego nakrycia.
Amerykanie zakładają swetry.
Mieszkańcy Miami włączają ogrzewanie
+10
Amerykanie trzęsą się z zimna.
Włoskie samochody nie chcą zapalić.
Możesz zobaczyć swój oddech
0
Woda zamarza.
Rosjanie idą popływać.
Francuskie samochody nie chcą zapalić.
-15
Twój kot chce spać z tobą pod jedną kołdrą.
Politycy zaczynają rozmawiać o bezdomnych.
Niemieckie samochody nie chcą zapalić.
Marzymy o wyprawie na południe.
-30
Rosjanie zakładają podkoszulki.
Potrzebujesz kabli rozruchowych, żeby samochód zaczął funkcjonować.
Twój kot chce spać w twojej piżamie
-40
Politycy zaczynają coś robić z bezdomnymi.
Możemy ze swojego oddechu budować domki igloo.
Japońskie samochody nie chcą zapalić.
Chcemy wyruszyć na południe.
-50
Za zimno, żeby myśleć.
Potrzebujesz kabli rozruchowych, żeby kierowca zaczął funkcjonować.
Rosjanie zamykają okno w łazience
-60
Niedźwiedzie polarne ruszają na południe.
Prawnicy wkładają ręce do swoich własnych kieszeni

Przychodzi facet do sklepu mysliwskiego i prosi o lunetke do karabinu. Sprzedawca siega po najdrozszy model i mowi:
- Ten celownik jest tak dobry, ze stad zobaczy pan moj dom na wzgorzu.
Po chwili obserwacji klient zaczyna sie smiac.
- Z czego pan sie smieje? - pyta sprzedawca.
- Widze golego mezczyzne i gola kobiete, ktorzy biegaja dokola domu.
Sprzedawca bierze celownik, montuje go do strzelby, siega po dwa naboje i sklada propozycje:
- Dostanie pan ode mnie ten celownik wraz ze strzelba za darmo, jezeli strzeli pan mojej zonie w glowe, a jej kochankowi w
przyrodzenie.
Facet jeszcze raz patrzy na dom sprzedawcy przez celownik i mowi: - Wie pan co? Mysle, ze teraz zalatwie sprawe jednym nabojem!

Niedźwiedź szaleje w lesie... strasznie podniecony, wszystko co się rusza ma zamiar grzmocić. Wiewiórka schodzi sobie z drzewa, ten dopada do niej, łapie ją za szyję i dawaj, ale to mu nie wystarcza... zza krzaków wychyla się lisica, dopada do niej i zaczyna gwałcić. W pewnym momencie lisica krzyczy "och niedźwiedziu, jaki z ciebie wspaniały kochanek, jakiego masz ogromnego i owłosionego pisiora", a niedźwiedź robi głupią minę i myśli:
- O k...! Nie zdjąłem wiewiórki!

Siedzi dwóch gości w kinie i oglądają film. Przed nimi
rozsiadło się wielkie, łyse chłopisko. Ponad dwa metry wzrostu, 120
kilo żywej wagi i tak dalej.
Jeden z kumpli mowi do drugiego:
- stary, zaloze sie z toba o 50 zetow, ze nie walniesz
tego goscia w glace
Facet pomyslal chwile i mowi:
-spoko, nie ma sprawy. Za 50 dych stukne go w glowe.
I sru goscia w czerep. Kolo sie odwraca, a facet do niego:
- Zbyszek! Kope lat! Co tam u ciebie?
Miesniak lekko sie wkurwil i mowi:
- sluchaj stary, pomyliles mnie z kims innym, spadaj okej?
Minela dluzsza chwila i znow kumpel namawia drugiego:
- E stary, raz go stuknac, to zadna sztuka. Zaloze sie z
toba o stowe, ze nie zrobisz tego po raz drugi.
Facet pomyslal dluzsza chwilke i mowi:
- spoko. Za stowe stukne go jeszcze raz.
I znow sru goscia w łysy czerep. Kolo odwraca sie juz
mocno podkurwiony i slyszy:
- Zbychu! No to przeciez ja! Do klasy razem chodzilismy!
naprawde mnie nie poznajesz ?!!
Facetowi piana juz poszla z geby i cedzi przez zeby:
- sluchaj kurwa gosciu, mowilem ci, że mnie z kims mylisz
i odpierdol sie ode mnie, okej?
Po czym wkurwiony na maksa wstaje z siedzenia i idzie do
pierwszego rzedu.
Znow minela chwila i kumpel zaczyna swoja gadke po raz trzeci:
- no wiesz, dwa razy stuknac to w sumie żadna sztuka. Tez
bym to zrobil.
Ale trzeci raz to ci sie na pewno nie uda. Zakladam sie z
toba o 2 stowy, ze trzeci raz juz nie dasz rady.
Znow chwila namyslu i gosc przyjmuje zaklad.
Wstaje, idzie do pierwszego rzedu i jeb goscia w glace po raz trzeci.
Koles sie zrywa wkurwiony jak nie wiadomo co i slyszy:
- Zbyszek! To ty tutaj siedzisz? A ja tam wyzej juz dwa
razy jakiegos innego goscia zaczepialem ....

Słoneczny dzionek. Szpital dla obłakanych.
Jeden z wariatów chodzi po podwórku, podchodzi do siatki
i widzi jak po drugiej stronie chłop
chodzi po polu. Wariat pyta go :
- Co pan robi
chłop odpowiada:
- Sypie nawóz pod truskawki.
wariat:
-ze co?
chłop:
-Nawóz sypie pod truskawki.
wariat:
-ze jak
chlop:
- Nawóz pod truskawki sypie!!
wariat:
- ze niby co?
chłop nie wytrzymał:
- ... GÓWNEM TRUSKAWKI SYPIE ZEBY BYŁY LEPSZE!!
a wariat na to :
- Dziwne. Ja sypie cukrem, ale to w sumie ja jestem pierdolniety.

Przynosi Jasio do domu dzienniczek z czterema jedynkami, z polskiego,
matematyki, wf i religii.
Ojciec sie wkurzyl zlapal za pas i juz chce lac po tylku Jasia ale jasio
kryczy:
-Tato, to nie moja wina.
-Jak to nie twoja? Za co ta pala z polskiego?
-Pani sie pyta z kim chodzi Kasia? to mówie ze z Tomkiem, Jackiem, Marcinem,
znaczy sie kurwa... i pani mi pale dala.
-No tak nie twoja wina, a za co z matmy?
-Pani pyta ile to 2+3, to jej mówie ze 5, a ona sie pyta ile to 3+2 to jej
mówie ze to jeden chuj to samo. A ona mi pale.
-No tak nie twoja wina, ale z WF?
-Pani mówi zebym podniósl lewa reke potem prawa potem lewa noge potem prawa,
to sie jej pytam :co na chuju mam stanac? A ona mi gale daje?
-No tak synek niesprawiedliwie ci postawila. Ale z religi jedynka? Za co?
-Ksiadz mówi ze bóg jest wszedzie. To go pytam czy u Karola w komórce tez
jest? Ksiadz mówi ze tez. To ja do niego; A taaaki chuj, Karol niema
komórki...

Hipopotam leży nad rzeczka i odpoczywa po trudach dnia codziennego.
Wypoczywa tak już 3 tydzien. Leży i leży... To sobie pośpi, przewróci sie
na jeden bok, to na drugi bok... Leży i leży... Całkowita nuda... nic
się nie dzieje... i tak w kółko... Nagle przybiega jego synek i płacze:
- Tatusiu, tatusiu, rowerek mi sie popsul, prosze napraw mi go!
A hipopotam na to:
- No taaak, wez qrwa teraz rzuć wszystko i napraw mu rowerek.....


Skąd blondynka bierze dżem...?
-Obiera pączka...


Dlaczego blondynki nie kupuja bulki tartej?... Bo sie masło źle rozsmarowywuje...


Dwie blondynki stoją naklatce schodowej na 6 piętrze jedna mówi:
-zawołaj winde!!druga zaczyna wrzeszczeć:
-winda!!winda!!
a druga mówi:
-nie zawołaj przez guzik!!
więc blondynka łapie się za guzik od bluzki i wrzeszczy:
winda!! winda!!


Nad czym zastanawai się blondynka gdy urodziła bliźniaki?
Czyje jest to drugie...


- Kochasz mnie?
- Tak! A ty mnie również kochasz?
- Jeszcze jak!
- Ale wczoraj wyznałeś miłość Tatianie!
- To był błąd młodości. Zrozumiałem, że kocham tylko ciebie. To jest miłość na całe życie! Wyjdziesz za mnie?
- Muszę pomyśleć... Daj mi czas do namysłu. Spotkajmy się jutro o tej samej porze?
- Nie mogę! Jutro z mamą prosto z przedszkola jadę do cyrku...


Kolejka w aptece.
Pierwszy klient podchodzi do okienka, daje receptę, aptekarz mówi mu:
- 320 złotych proszę.
Drugi podchodzi, daje receptę, aptekarz mówi mu:
- 340 złotych.
Trzeci podchodzi, aptekarz mówi mu:
- 390 złotych.
Czwarty facet w kolejce się lekko poddenerwował i mówi:
- Panie mgr, wszyscy idziemy od tego samego lekarza, wszyscy mamy taki sam
lek na recepcie, dlaczego jedni płacą mniej, a inni więcej?
Mgr odpowiada:
- No wie pan, mamy taki kod z lekarzem, taką umowę....
Facet się zdenerwował i mówi:
- Panie, niech pan nam powie co to za lek, dlaczego ma inną cenę?
Na recepcie było napisane : CC NWKCMJDMCC CC. Klienci zaczęli nerwowo naciskać na aptekarza, bardzo chcieli żeby im przeczytał co to oznacza, co to za lekarstwo... W końcu aptekarz pod wpływem nacisku zaczął czytać z rumieńcami na twarzy:
- Ceść Cesiek, Nie Wiem K**wa Co Mu Jest, Daj Mu Co Chcesz, Ceść Cesiek.


* * * * *

- Kelner! W zupie jest mucha!
- Spokojnie, nic panu nie zje...
- Pan oszalał?
- Niee... ja znam tę muchę - ona jada w kiblu, a tutaj przychodzi się kąpać. Pan da jej chwilkę to sobie pójdzie...



* * * * *

Przyjeżdża Murzyn. Na wakacje. Ze studiów z Warszawy. Do ojczyzny, stolicy Konga, Brazaville.
- Jak tam w tej Rzeczypospolitej Polskiej, M’Benga? - pyta ojciec.
- Dobrze.
- Poziom nauki zbliżony do tego w Oxfordzie, gdzie pogłębia swą wiedzę twój brat, M’Banga?
- Większy.
- A czy białe kobiety są nadal takie piękne, jak w latach 70., gdy ja tam pobierałem nauki?
- Oczywiście.
- A co sądzisz o polskiej zimie?
- Ta zielona to jeszcze może być, ale tej białej drugi raz mogę nie przeżyć.



* * * * *

Było sobie trzech pastorów, którzy postanowili się spotkać towarzysko i sobie porozmawiać. Pierwszy powiedział:
- Słuchajcie, muszę wam się do czegoś przyznać. Mam problem z alkoholem. Nie mogę sobie z tym poradzić. Czasem skrycie piję w domu, gdy nikogo nie ma.
Na to drugi:
- Ja też muszę wam się do czegoś prz yznać. Jestem strasznym kobieciarzem. Mam problemy z tą dziedziną.
Gdy skończył, obaj patrzą na trzeciego, który wiercił się w miejscu czekając, czy też ma coś do wyznania. W końcu nie wytrzymał i powiedział:
- Ja z kolei mam straszny problem z plotkarstwem i nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie skończy się to spotkanie.



* * * * *

Żona woła męża do kuchni i mówi:
- Ten cholerny kurczak w dalszym ciągu nie chce się upiec więc kolacja opóźni się bardziej niż myślałam! Ale pozbieraj, proszę, naszych gości spod stołu i w oczekiwaniu na posiłek podaj im jeszcze jednego drinka...


* * * * *

- Kiedy się żenisz?
- 21 czerwca
- Wtedy, kiedy jest najkrótsza noc?
- Tak
- Tchórz...



* * * * *

Przed wyborami prezydenckimi:
- No i co powiesz na takich kandydatów?
- Że mamy cholerne szcz ęście....
- Szczęście?!
- Tak, że musimy wybrać tylko jednego.



* * * * *

Siedzą dwaj kolesie nad szklaneczkami herbaty rumiankowej. Po trzeciej kolejce jeden pyta:
- Coś masz stary nietęgą minę...
- Aż w mordę... Wczoraj wieczorem wróciłem do chaty, a koszula cała w szmince...
- Żonka ci pewnie żyć nie daje?
- A żebyś wiedział - mędzi wciąż: "kup mi taką szminkę, kup...".



* * * * *

Gość z uniwerku spotyka kumpla z akademii medycznej:
- No i jak tam panienki na AM-ie?
- Porażka, brzydkie jak noc listopadowa albo i brzydsze nawet od Urbana,
- U to tragedia,
- Taa, ale to nie jest najgorsze, one zaczynają mi się podobać...


* * * * *

Egzamin na studiach. Powiedzmy z logiki.
- Kto zna przedmiot na 5 liter? - pyta siwiuteńki, stareńki profesor.
Podniosło ręce kilku studentów.
- Dawać indeksy. Zaliczyliście na 5. A kto zna przedmiot na 4 litery?
Znów podniosło ręce kilkoro ludzi.
- Zdaliście na 4. A kto zna przedmiot na 3 litery?
Sytuacja analogiczna.
- Dobra - westchnął na koniec profesor. - Reszta nie zdała. Zapraszam na egzamin poprawkowy.
- A kiedy ta poprawka? - zapytał rezolutny student.
- Hmmm... poprawka...? Aaaaa... ok... Kto zna przedmiot na 5 liter?



* * * * *

Czy już nabrałeś, albo nabrałaś, wielkiej i niepowstrzymanej chęci żeby pojawić się na zlocie 16 lipca?

* * *


Amerykanin, Polak i Ruski sprzeczają się na temat, w którym kraju jest najlepsze echo.
Amerykanin mówi:
- "Jak wejdę do Grand Canyon w Arizonie i krzyknę: helou! - to przez pół godziny słyszę: elou, elou, elou".
Polak mówi:
- "Jak wejdę na Giewont i krzyknę: ku**a mać! - to przez godzinę słyszę: mać mać mać".
Ruski mówi:
- "Miesiąc temu wlazłem na Ural i krzyknąłem: ludzie do roboty! I do dzisiaj słyszę: idi w pizdu, idi w pizdu, idi w pizdu!"



* * * * *

2194 rok. Reklama warsztatu samochodowego. Dwaj kolesie stoją w kanale, nad nimi samochód. Jeden do drugiego:
- Gdzie klucz 15?
- Gdzie, gdzie...? W piź*dzie!
Pojawia się napis: Tylko my dbamy o naszą polską tradycję!



* * * * *

- Dlaczego chce się pani rozwieść z mężem?
- Nazywał mnie kotkiem
- ??????
- A teraz chce sprawdzić czy jak mnie wyrzuci z trzeciego piętra to spadnę na cztery łapy



* * * * *

Pewien szczęśliwy, lekko wstawiony człowiek, znakomicie ubrany, wracał w sobotnią noc swoim jaguarem do domu. Tak się złożyło, że zatrzymała go policja. Podchodzi stróż prawa:
- Czy pił pan coś?
- Dlaczego? Czy jechałem jakoś dziwnie? - pyta facet chcąc zyskać na czasie.
- Nie - odpowiada policjant - prowadził pan doskonale, ale zdradziła pana ta okropnie brzydka panienka na siedzeniu pasażera...




I jeden kawał, który już był tyle razy wrzucony na forum i nadesłany e-mailem, że dziękujemy! Tego kawału prosimy już więcej NIE WRZUCAĆ na forum ani NIE PRZYSYŁAĆ na skrzynkę redakcyjną:

Wojna Światowa, ulicami okupowanego Krakowa idzie Karol Wojtyła. Nagle zza rogu wyskakuje na niego SSman z pistoletem i krzyczy:
- Halt! Dokumenty!
- Nie mam.
- Dokumenty, polnische schweine, bo rozstrzelam!< BR>- Jak Boga kocham nie mam przy sobie!
- Nie drwij sobie polaczku, dokumenty ale już!
- Naprawdę zapomniałem!
SSman wku... odbezpiecza już broń, nagle z niebios zstępuje promyk światłości, pojawia się Anioł Pański i mówi do SSmana:
- Oszczędź tego dobrego człowieka, o­n będzie w przyszłości wielkim człowiekiem i papieżem, zrobi wiele dobrego na świecie i zostanie obwołany świętym.
SSman się zastanawia, po czym mówi do Anioła:
- No dobra, oszczędzę go, ale pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- Że ja będę papieżem zaraz po nim.




A na zakończenie nasz kącik wspomnień czyli z czego śmialiśmy się w Wielopaku weekendowym XI, dokładnie 100 wydań temu...

Dwaj kumple spotykają się w barze:
- Stary, na parkingu stoi mój samochód a w środku nimfomanka tak napalona, że już nie mam sił z nią baraszkować. Światło w moim samochodzie nie działa, więc idź tam, ona nawet nie pozna, że to kto inny, a ty sobie poużywasz.
Kolega posłuchał jego rady, poszedł do samochodu i rzeczywiście - po paru minutach baraszkował w najlepsze z tajemniczą nimfomanką na tylnym siedzeniu samochodu. Nagle rozległo się energiczne pukanie w szybę. Policjant świecąc latarką do środka wozu upomniał kochanków:
- Czy wiedzą państwu, że nie wolno tego robić w miejscu publicznym?!
- Panie władzo, ale to moja żona - odpowiedział facet.
- Ach, to co innego. Przepraszam, nie wiedziałem - odrzekł policjant.
- Prawdę mówiąc ja też nie, dopóki pan nie zaświecił.



* * * * *

Nie masz jeszcze ogromnego pragnienia by tam być? Jestem pewien że każdym kolejnym kawałkiem możesz zacząć wymyślać kolejne powody dla których będziesz chciał się spotkać z całą naszą ekipą, a może po prostu zobaczysz co cię czeka na zlocie bojowników 16 lipca
Siedzą dwie działaczki Ligi Polskich Rodzin naprzeciwko wejścia do Agencji Towarzyskiej (przepraszam za wyrażenie) dla Kochających Inaczej. Wychodzi z niej dresiarz.
- "A to łajdak, wstydu nie ma, męt społeczny! Przez takich nasze państwo tak wygląda!"
Z Agencji wychodzi dostatnio ubrany businessman.
- "A to cham i prostak! Przez takich zapisali nas do Unii Europejskiej! Tracimy dumę narodową!"
Z Agencji wychodzi Żyd. "To świnia! Manipuluje naszym niepodległym narodem i jeszcze każe się za wszystko przepraszać! Za pieniądze wszystkich kupuje!"
Z drzwi wysuwa się chyłkiem dostojny brzuchacz, rozgląda się ostrożnie na prawo i lewo.
- "Oooo, nasz Ksiądz Proboszcz, Dobrodziej! Jak on się potrafi poświęcać! Pewnie któryś z tych gejów jest umierający..."



* * * * *

Mała dziewczynka bawi się w ogrodzie. Nagle spostrzega dwa pająki, które siedzą na sobie.
- Tato, tato, co robią te pająki??
- A wid zisz Kasiu, one się rozmnażają.
- Taaaak? Fajnie. A ten pająk co jest na plecach drugiego, to co to za pająk?
- A to jest tata długie nogi.
- To pewnie ten pod spodem to jest mama długie nogi.
- Nie, to jest też tata długie nogi.
Dziewczynka ze zdziwieniem popatrzyła na pająki, a potem je rozdeptała i powiedziała:
-Takiego gówna to my u siebie w ogrodzie nie będziemy mieli!!



* * * * *

Studenci postanowili popić w akademiku. Jeden z nich mówi, że on nie pije i idzie spać. Ok. Pozostała dwójka sobie siadła do wódeczki, grają w karty itp.
Nagle śpiący zrywa się do pozycji siedzącej, macha rękoma jak Jezus gdy mu "nie te" gwoździe wyciągnęli i drze się jak dziki:
- ZAGINAJ, K**WA!! ZAGINAJ!!!
Po czym pada na łóżko i zasypia dalej. Kolesie szok, ale nic, piją dalej, grają w karty itp.
Za 5 minut śpiący znowu to samo: Siada, macha rękoma i krzyczy jak szalony:
- ZAGINAJ, K**WA ZAGINAJ !!!
I znowu zasypia. Chłopaki stwierdzają, że jak znowu to zrobi to go obudzą i zapytają co mu się śniło. No i sytuacja się znowu powtarza: siad na łóżku, machanie rękoma i krzyk:
- ZAGINAJ, K**WA ZAGINAJ !!!
Kolesie go budzą:
- Stary, co ci się śniło ???!!!
- Gonił mnie pedał...
- No i ???
- Uciekałem, uciekałem, i już bym mu uciekł, ale dobiegłem do wielkiej skarpy...
Na dole ostre skały... Nie mogłem się zatrzymać. I pewnie bym poleciał, ale pedał wsadził mi palec w dupę. No to co miałem krzyczeć?
- ZAGINAJ, KU.WA ZAGINAJ !!!


No to na tyle

P.S / na poprzednim forum te dowcipy zajmowaly 5 stron Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nergal
Spider



Dołączył: 06 Sie 2005
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:09, 08 Sie 2005 Powrót do góry

Wchodzi do lodziarni Rodzinka facet ubrany w piekny garnitur Babka zajebista dupa ubrana w mala czarna i maly chlopczyk ubrany jak zawsze maly chlopczyk.
Expiediend:- Co podac??
Facet-hmm ja wezme 1 galke waniliowa i 1 jagodowa , Ty kochanie co chcesz??
Babka- 1 galke jogurtowa i 1 smietankowa
Facet -a ty (Jeb malego w łeb) co wielki łbie??
Zbulwersowany expedient na to :
- co pan robi?? tak bic dzieciaka?? to absurd!!
facet - widzi pan , w zyciu faceta licza sie 3 zeczy :
Zajebista willa
Zajebiste auto
i zajebista dupa z ciasna szparka

Willa stoi moze pan nie wiezyc hmm w sumie to palacyk nie willa
Auto jest , widzi pan tego majbacha ?
-tak
- robiony na zamowienie
no i fajna dupa z ciasna szparka . Widzi an moja zone piekna prawda?
- Takj tak oczywiscie
- I miala ciasna szparke dopoki(Jeb malego w leb ) sie wielki łeb nie urodzil


By Korzyń


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
marek
Spider



Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:52, 10 Mar 2006 Powrót do góry

Dziadek siedzi na ławce, a babcia też ma sandały.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marek dnia Śro 13:22, 19 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wayne
Death Knight



Dołączył: 23 Paź 2005
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowa Mekka

PostWysłany: Pią 16:05, 10 Mar 2006 Powrót do góry

to są dowcipy mojego BOTa


Przychodzi facet do lekarza i mówi: - Panie doktorze, tak mnie strasznie wątroba boli! Na to lekarz: - A pije Pan? - Piję, ale nie pomaga!



Siedzi dwóch pijaczków w knajpie. Piją ostro. Około północy: - Wiesz stary, musze już iść. - A daleko masz? - Nie, na Matejki, tu zaraz obok. - Tak? Ja też mieszkam na Matejki. Dwanaście. - Co ty!? To jesteśmy sąsiadami. Ja pod dwójką na parterze. - Zaraz, to JA mieszkam pod dwójką! - Chwila.. JACUŚ!? - TATA??


Lekarz przegląda opis choroby pacjentki i mówi: - Oj, nie podoba mi się pani, nie podoba... - Pan, panie doktorze tez nie należy do najprzystojniejszych...



i można by tak do obrzydzenia


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
marek
Spider



Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:44, 16 Mar 2006 Powrót do góry

..................


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marek dnia Śro 13:22, 19 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Prott_GMa
Death Knight



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Epic of Mysłowice

PostWysłany: Czw 20:46, 16 Mar 2006 Powrót do góry

marek nie pisz już dowcipów bo masz poczucie humorou 10-latka Neutral


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
JuMpEr
Stone Golem



Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tarnobrzeg

PostWysłany: Czw 22:05, 16 Mar 2006 Powrót do góry

Sorry, że bez cenzury, ale rozwala mnie to do łez:


Na lekcji w szkole nauczycielka pyta pokolei dzieci:

-Małgosiu ile jest 4x2
-8 proszę pani
-Grzesiu ile jest 3x3
-Oczywiście 9 proszę pani
-A ty jasiu, jak sądzisz ile jest 12x2
-Zaraz ci przypierdole głupia szmato!

Nauczycielka z płaczem pobiegła do dyrektora
-Panie dyrektorze, Jasiu z mojej klasy groził mi, że mnie pobije
-Taki mały, rudy, z piegami?
-Tak panie dyrektorze
-OOOOO ten to potrafi przyjebać!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
~RED~
Spider



Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:05, 17 Mar 2006 Powrót do góry

Nauczycielka pyta sie Jasia na lekcji:
-Jasiu wiesz kto to byli Mickiewicz, Slowacki i Norwid??
-Nie, a wie pani kto to jest Zyga, Chudy i Kazek??
-Nie - odpowiada zdziwiona nauczycielka.
-TO CO MNIE PANI SWOJA BANDA STRASZY!!??

Gosc dzwoni do domu, odbiera jego corka.
-Malgosiu, co robi teraz mama??
-Bawi sie w lozku z wujkiem Frankiem
-Ale ty nie masz zadnego wujka Franka
-Wlasnie ze mam!!
-Dobrze to powiedz mamusi, ze za chwile bede w domu.
Malgosia poszla poinformowac mame.
-I jaka byla jej reakcja?? - pyta sie tata.
-Mama zaczela biegac w kolko, spadla ze schodow i lezy niezywa.
-A wujek Franek??
-Wujek Franek wyskoczyl przez okno do basenu, do ktorego zapomniales nalac wody.
-Zaraz, zaraz... basen?? A czy to numer 665-27-45?
-Nie
-A to pomylka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Prott_GMa
Death Knight



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Epic of Mysłowice

PostWysłany: Pią 16:45, 17 Mar 2006 Powrót do góry

RED ^^ ten drugi dowcip fajny :>


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
legalizePL
Stone Golem



Dołączył: 26 Lut 2006
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: HoolyŁódź

PostWysłany: Wto 17:40, 27 Cze 2006 Powrót do góry

Przychodzi krasnal do Haszbaru...
i mowi poprosze dwa blanty
kelner na to na miejscu czy na wynos?
Krasnal odpowiada..
Na wynos doturlam do domu..

W sumie to nie zart tylko taka anegdotka ale jesli ktos jest w temacie powinien skumac Razz pozdroooo


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rashid
Stone Golem



Dołączył: 02 Sty 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Wto 18:15, 18 Lip 2006 Powrót do góry

JuMpEr napisał:
Sorry, że bez cenzury, ale rozwala mnie to do łez:


Na lekcji w szkole nauczycielka pyta pokolei dzieci:

-Małgosiu ile jest 4x2
-8 proszę pani
-Grzesiu ile jest 3x3
-Oczywiście 9 proszę pani
-A ty jasiu, jak sądzisz ile jest 12x2
-Zaraz ci przypierdole głupia szmato!

Nauczycielka z płaczem pobiegła do dyrektora
-Panie dyrektorze, Jasiu z mojej klasy groził mi, że mnie pobije
-Taki mały, rudy, z piegami?
-Tak panie dyrektorze
-OOOOO ten to potrafi przyjebać!


Jumper, lepiej żeby Jasiu nie zobaczył, że o nim piszesz Very Happy Świetny normalnie spadłem z krzesła Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mazi
Spider



Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czeladź

PostWysłany: Wto 22:08, 18 Lip 2006 Powrót do góry

Któregoś ranka Królik postanowił zrobić coś, czego jeszcze żadne zwierzątko przed nim nie próbowało: obalić władzę. W tym celu skaptował sobie do pomocy dwóch zakapiorów - niedźwiedzia oraz dzika - i poprowadził do rezydencji Lwa. Drzwi leśnego pałacu otworzyły się z hukiem, a Królik wszedł do sali tronowej i hardo zadarłszy łepek zakrzyknął:
- Słuchaj no, Lew! Od dzisiaj ja jestem władcą lasu, kapujesz?
W sali wybuchła wrzawa - dworzanie pękali ze śmiechu mało nie popuszczając w gacie. Lew powoli, z ociąganiem podniósł się z tronu, podszedł do Królika i ironicznie uśmiechając się rzekł:
- Taaaak? A powiedz no mi, malutki, umiesz tak?
I prostując św. ciało na całą wysokość nabrał powietrza, a potem ryknął potężnie aż na drugim końcu lasu pospadały igły z sosen a mieszkańcy zamarli w przerażeniu.
Spojrzał z litością na Królika...
- No i co, umiesz?
Królik przygładził zmierzwione podmuchem futerko i odparł:
- Nieee... ale... umiem TAK!
I w mgnieniu oka znalazł się za plecami Lwa, wczepił łapkami w kudłate futro i zrobił to, co króliki potrafią najlepiej... Zanim ktokolwiek zdążył zareagować już znowu stał przed Lwem i szyderczo spoglądał mu w twarz.
Na sali zapadła głucha cisza.
- Jak już powiedziałem - przerwał milczenie Królik - od dzisiaj ja jestem nowym królem...
- Ale... - cichutkim falsecikiem odezwał się Lew - ja mogę być królową, dobra? Mogę?!
--------------------------------------------------------------------------
Biegnie sobie zając przez las, patrzy, a tu wilk w wilczym dole uwięziony i wydostać się nie może.
Zajączek z satysfakcją wykorzystał sytuację i obsikał wilka, a potem pobiegł do domu.
W domu myśli: No nie, nie wykorzystać takiej sytuacji? Całe życie będę żałował!
I pobiegłszy z powrotem jeszcze nabobczył wilkowi na głowę.
Wrócił do domu i myśli sobie: No nie, nie wykorzystać takiej sytuacji? Przecież jeszcze mu mogłem naurągać.
Biegnie więc z powrotem obmyślając wyjątkowo perfidne wyzwiska i w tym zamyśleniu potknął się i wylądował w dole koło wilka.
- Wilku, wiem, że trudno w to uwierzyć, ale wpadłem cię przeprosić!
-------------------------------------------------------------------------
Wraca wilk z pracy. Wściekły.
- Co tam Skarbie? Jak było w pracy? - pyta czule wilczyca.
- NIE CHCE ROZMAWIAĆ o tym! - krzyczy wilk - chcę SPOKOJU!
- A może zjesz smaczny domowy obiad? - znów z troską w głosie zapytała wilczyca.
- NIE! - znów wykrzyczał wilk- nie chcę jeść! Czy nie mogę do cholery wrócić z pracy i usiąść w ciszy?
I zaczął warczeć, wyć, rzucać naczyniami...
Wilczyca wyjrzała przez okno...księżyc był w pełni...odwróciła się w kierunku wilka i po cichu wyszeptała:
- Tak... znowu te trudne dni w miesiącu...
-------------------------------------------------------------------------
Płynie sobie krokodyl po Nilu, patrzy a tu hipopotam żabkę naparza.
- Czemu ją bijesz? - zapytał.
- Bo leję wszystkich, którzy mają szerokie mordy! - warknął hipopotam.
- Nu cuś tukiugu!
-------------------------------------------------------------------------
Pan królik wychodzi wściekły z pogotowia z zabandażowanym członkiem i grzmi na drepczącą obok skruszoną żonę:
- Jak coś w ustach to zaraz myślisz, że marchewka?!
-------------------------------------------------------------------------
Spotykają się dwa krety.
- Witaj! Co u ciebie nowego?
- Skończyłem właśnie medycynę - jestem ginekologiem!
- Żartujesz? Przecież jesteś ślepy.
- Ale świetnie czytam z ruchów warg.
-------------------------------------------------------------------------
Pewien zamożny człowiek zdecydował się na safari w Afryce. Zabrał ze sobą ulubionego psa dla towarzystwa. Jednego dnia pies pobiegł za motylami i nim się obejrzał, odkrył, że się zgubił... Wędrując po dżungli zauważył lamparta zmierzającego w jego kierunku z oczywistym zamiarem jedzenia lunchu. Pies pomyślał:
- O, w mordę, ale wpadłem!
Wtedy zobaczył, że wokół na ziemi leżą jakieś kości i natychmiast siadł przy tych kościach zwrócony plecami do napastnika. Lampart już miał skoczyć, gdy nagle pies krzyknął głośno:
- Kurcze, to był naprawdę pyszny lampart. Zastanawiam się, czy jest ich tu więcej?
Słysząc to, lampart powstrzymał atak, po cichu cofnął się w zarośla i odbiegł na bezpieczną odległość.
- Fiu, fiu! - tak myślał. - W ostatniej chwili udało mi się zwiać... Ten pies prawie mnie miał.
Tymczasem małpa, która oglądała całą scenę z pobliskiego drzewa, postanowiła, że przehandluje swoje wiedzę by zapewnić sobie wdzięczność lamparta. Pies jednak ją zauważył i zrozumiał, że coś jest na rzeczy. Małpa wkrótce złapała lamparta i opowiedziała mu, jak było naprawdę. Lampart wściekły, że dał się nabić w butelkę, krzyknął:
- Dalej małpa, skacz mi na plecy i wracamy. Zobaczysz, co zrobię temu cwaniaczkowi.
Pies zauważył lamparta zbliżającego się z małpą na plecach. Zamiast uciekać, usiadł plecami do napastników i udawał, że ich jeszcze nie zobaczył. Kiedy podeszli wystarczająco blisko, usłyszeli, że pies mówi:
- Gdzież u licha jest ta małpa?! Nikomu już nie można wierzyć. Wysłałem ją pół godziny temu by przyprowadziła mi innego lamparta i nadal nici z obiadu!
------------------------------------------------------------------------
Siedzi sobie krowa nad rzeką i jara trawę. Nieopodal wynurza się bóbr i mówi:
- Hej! Krówko, daj macha, bo muszę odreagować. Niedźwiedzie mnie dorwały i ledwie z życiem uszedłem.
Krowa - dobra dusza poczęstowała biedaka, a ten jej opowiedział, jak niedźwiedzie - pedały utopiły zająca, który poznał ich wstydliwa tajemnicę i że teraz chcą dorwać jego.
- Nic się nie martw, bober, schowaj się gdzieś w trzcinach, a jak przyjdą misie, to ja je załatwię na cacy.
Bóbr pociągnął jeszcze jednego zdrowego macha i dał nura do wody. Nie długo potem pojawiły się misie.
- Te krowa, był tu bóbr? Tylko nie łżyj, bo cię na grila zaprosimy...
- Widziałam, widziałam, tam wedle tych buczków z wody wyskoczył i w głąb lasu pobiegł.
Niedźwiedzie ruszyły nowym tropem. Po drodze pytały o bobra wszystkie napotkane zwierzaki. Tak się dziwnie składało, że na przemian kierowano je to w głąb lasu, to znów nad rzekę. Aż się misie wku...wiły.
- Teraz jak kogoś spotkamy, to najpierw wpie...dol, a dopiero potem pytamy.
- NAPRAWDĘ? - odezwał się idący za nimi lew.
- Nie, nie, panie lwie, to pana nie dotyczy. - rzekły misie, głupawo się uśmiechając. - A CO WY MI SIĘ TU TAK W TE I NAZAD WŁÓCZYCIE? COOOOO?... ZEZWOLENIE MACIE? JAKOŚ SOBIE NIE PRZYPOMIN, ŻEBYM JE WAM WYDAŁ...
- Zzzeezzzwwolenie, ja... ja... jakie zezwolenie? - zdziwiły się misie. - NA TĄ, NO... JAK JEJ TAM... A, MAM: PARADĘ GEJÓW.
-------------------------------------------------------------------------
Para wybrała się do Zoo pooglądać zwierzaczki.
Nagle ku zdumieniu wszystkich zwiedzających drzwi od klatki z dzikimi małpami otworzyły się i wataha wściekłych małp pobiegła w stronę wyjścia. Zwiedzający zaczęli uciekać w popłochu. Wszyscy oprócz pewnego staruszka.
Gdy sytuacja się opanowała zdumiona para zapytała dziadka:
- Panie, jak to się stało że pan się nie przestraszył, tylko spokojnie siedział?
- Łee... przyzwyczajony jestem, przez całe życie byłem kierowcą szkolnego autobusu.
------------------------------------------------------------------------
Podniecona wiewiórka biegnie z kasetą video przez las i nagle spotyka zajączka.
- Cześć wiewiorko!
- Cześć zajaczku.
- Co tam masz? - spytał zaciekawiony zajączek
- Pornola, biegnę go obejrzec w mojej dziupli!
- Może pooglądamy razem?
- Jasne - powiedziała wiewiórka i ruszyli razem do jej domu.
Po drodze spotkali jeszcze konia.
- Cześć wam! - powiedział koń.
- Cześć.
- Co tam macie?
- Pornola, biegniemy go obejrzeć do wiewiórki.
- Mogę iść z wami?
- Nie, ponieważ nie zmieścisz się w moim małym domku - zaoponowała wiewiórka.
Ale koń postanowił iść za nimi. Kiedy zajączek z wiewiórką weszli do domu koń wszedł na drzewo i zaczął ogladać film z ukrycia. Kiedy film się skończył podniecony zajączek mówi do wiewiórki:
- Może zwalimy teraz konia?
A koń:
- Nie, nie, to ja już sam zejdę!
------------------------------------------------------------------------
Czterech mężczyzn: inżynier, chemik, księgowy oraz pracownik administracji państwowej spierało się czyj pies jest najmądrzejszy...
Inżynier zawołał do swojego psa:
- Pi, pokaż co umiesz!
Pies momentalnie wskoczył na biurko, wziął ołówek, papier i narysował idealne koło, kwadrat i trójkąt... Księgowy zawołał swojego:
- Bilans! Wiesz co masz robić!
Bilans pobiegł do kuchni, przyniósł 12 ciastek, po czym podzielił je na cztery równe kupki.
Chemik tylko spojrzał i zawołał:
- Probówka! Do roboty!
Suczka podbiegła do lodówki, wyciągnęła karton z mlekiem, po czym nalała dokładnie 180 ml do szklanki bez rozlania kropelki...
Wszyscy spojrzeli na pracownika administracji państwowej i spytali:
- A co potrafi Twój pies?
Mężczyzna spokojnie powiedział do swojego pieska:
- Przerwa Śniadaniowa! Do dzieła!
Pies natychmiast zjadł ciasteczka, wypił mleko, narobił na papier, przeleciał pozostałe trzy psy, po czym zaczął narzekać, że zwichnął sobie podczas tego kręgosłup, wypełnił wniosek o odszkodowanie za pracę w szkodliwych warunkach i poszedł na chorobowe...
-------------------------------------------------------------------------
Wiszą trzy nietoperze w jaskini: duży, średni i mały. Nagle duży mówi:
- Jestem głodny - i wylatuje z jaskini. Po pewnym czasie wraca - mordka cała we krwi. Pyta:
- Pamiętacie to miasto za wzgórzem?
- Pamiętamy - odpowiadają pozostałe nietoperze.
- Możecie o nim zapomnieć, nikt nie przeżył.
Po pewnym czasie średni mówi:
- Jestem głodny - i wylatuje z jaskini. Wraca z mordką całą we krwi.
- Pamiętacie tą wioskę za lasem? - pyta.
- Pamiętamy - odpowiadają nietoperze.
- To możecie już o niej zapomnieć, nikt nie przeżył.
Nagle najmniejszy mówi:
- Jestem głodny - i wylatuje. Po chwili wraca z mordką całą we krwi:
- Pamiętacie to drzewo przed jaskinią?
- Pamiętamy.
- A ja o nim, kurde, zapomniałem...
-------------------------------------------------------------------------
Bocian widzi kąpiącą się żabę.
- Żaba ciepła woda?
Żaba nie reaguje.
- żabaaaaa! ciepła woda?
Żaba nie reaguje.
- Żaba, KURWA!, ciepła woda?
Na co żaba:
- Może i k...a ale nie termometr!
--------------------------------------------------------------------------
Ostra zima w lesie, wszystkie zwierzaki pouciekały, albo wyzdychały z zimna, został tylko lis, wilk niedźwiedź i łoś. No ale po jakimś czasie głód zajrzał im w oczy, więc niedźwiedź namawia pozostałe drapieżniki:
- Panowie, sprawa jest taka, że trza by wszamać łosia. No ale sami wiecie, w sumie to tak głupio, w końcu kumpel. Lis, idź do niego i pogadaj z nim w tej kwestii.
Lis poszedł. Zagaduje łosia, że głód, że trzeba się poświecić i tego typu milleryzmy. Łoś głupi nie był, skumał czaczę i odpowiada:
- Spoko lis, nie ma sprawy, możecie mnie wtrząchnąć, ale mam jedną prośbę: Otóż żona mi kiedyś mówiła że mam z tyłu na jajach jakiś zajebisty napis. Luknij i przeczytaj co tam jest, bo ja nie widzę.
Spoko oko, lis zaszedł z tyłu, schylił, gapi się na te jajka a łoś go JEB! Z kopyta w ryja. Lis sztywny.
Po jakimś czasie misiek z wilkiem zniecierpliwili się niespodziewanym opóźnieniem lisa, padła kolej na wilka, co by poszedł ponegocjować z łosiem. Sytuacja się powtórzyła, wilk wyjął w pysk i padł trupem.
W końcu niedźwiedź poszedł do łosia, znów ta sama gadka-szmatka, niedźwiedź ogląda jajca łosia, łoś go JEB! Z dwóch kopyt w ryj. Niedźwiedź odleciał do tyłu, ale wstaje i trzymając się oburącz za pokrwawiona mordę jęczy:
- I po kiego ch...ja ja się schylałem? Przecież ja nawet czytać nie umiem...
--------------------------------------------------------------------------


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin